.

wtorek, 27 grudnia 2022

Koniec roku blisko

 Dawno niczego nowego Wam nie pisałem o tym co się u nas dzieje. Powody milczenia są proste (dosyć). 


po pierwsze:
nikt z nas nie choruje, nawet na grypę/-kę, chociaż w klasie Klary połowa uczniów do szkoły nie chodzi, i to nie z powodu lenistwa, lecz właśnie z uwagi na choroby


po drugie:
życie leci do przodu niewiarygodnie, ale jako-tako trzyma się utartych kolein o których szkoda gadać


po trzecie:
żadnego remontu, ani naprawy w domu, garażu, piwnicy i samochodzie nie zaczynam i nie planuję, więc cisza w eterze


po czwarte:
Dzieci chodzą do szkoły i czasem się czegoś pouczą w domu, więc to raczej standard.



Sezon wycieczek turystycznych mamy już za sobą. Sezon narciarski chyba już też, chociaż nawet nie zdążyłem zmienić bagażnika z rowerowego na narcarski, a tu już jakby "po zimie". Zosia ze szkołą jedzie do Jurgowa na obóz narciarski w dniach 10-13 stycznia. A w Jurgowie raczej narciarska klapa (czytaj: chlapa). Raptem 40 cm śniegu większość tras nieczynnych (to dosyć ciekawe, bo na sąsiedniej Kotelnicy śniegu prawie metr i wszystkie trasy- no, prawie- są czynne). 

Chcemy w tym sezonie wsadzić Klarę w buty i spuścić na Jurasówce w dół- oczywiście pod okiem Instruktora-ale czy to się uda przy tej aurze za oknem? Co za przyjemność jeździć, gdy temperatura wynosi około 10 stopni C??! a śnieg przypomina błoto pośniegowe. A w USA mrozy po -40 (zimniej niż w Jakucji!), ale to z kolei chyba  nieco za zimno jak na jazdę na nartach.


Święta spędziliśmy w domu, nie licząc wyjazdu na Jamną na mszę w pierwszy dzień Świąt. Wigilja była u nas, a choinkę mamy prosto z lasu.


Wczoraj mieliśmy 17-tą rocznicę ślubu. Poszliśmy całą rodziną do "Tatrzańskiej" na kawę i zimową herbatę. Dzieci jak zwykle "darły koty" miedzy sobą, co napawało nas lekkim wstydem wobec innych gości. Obejrzeliśmy świateczne ozdoby Tarnowa, ale szału nie ma.


To chyba narazie wszystko. Do zobaczenia wkrótce.


piątek, 25 listopada 2022

Dziś Klara odebrała swoją odznakę PTTK

 

Jutro ostatni chyba akord remontu pokoju Zosi: mam jej powiesić dodatkowy regał na książki.



Po za tym nic szczególnego się nie dzieje: dzieci chodzą do szkoły, ja do pracy, Ela zasuwa w domu, lata po lekarzach z dziećmi i ze sobą i dba o nasze żołądki


Klara odebrała swoją kolejną odznakę "Sprawny na szlaku"

sobota, 5 listopada 2022

koniec remontu

 Zosia już mieszka w swoim pokoju. Przez sobotę i niedzielę skręcałem meble. Dobrze że Józef pożyczył mi wkrętarkę, bo bym składał jeszcze dwa dni dłużej, a po za tym ręka to mi odpadła. Okazało się, że ma więcej książek- już po segregacji podczas wyprowadzania się z pokoju-niż zamówiliśmy półek i trzeba domówić.


Dziewczyny radzą sobie bardzo dobrze w nowych szkołach.


Zdrowie jako-tako, mnie coś od Świąt katar męczy i pokaszluję. Robiłem sobie Cv-test i ujemny wyszedł, więc to jakiś inne zaziębienie. Póki co nie planuję zwolnienia.

piątek, 28 października 2022

Malowanie dzień 3. i 4.

 Wczoraj dokończyłem malowanie. Dziś natomiast posprzątałem kartony i taśmy malarskie i zamocowałem listwy przypodłogowe. Oprócz tego byłem dwa razy w Mrówce, trzy razy w serwisach rowerowych. Jest 19:40 i ledwo żyję.






wtorek, 25 października 2022

malowanie dzień 2.

 Rano oddałem Pawłowi pożyczony samochód i wracając kupiłem mydło malarskie, żeby wymyć ściany. Zośka pomalowała i popisała ściany ołówkiem i musiałem to przynajmniej częściowo zmyć. Czyli zmyłem, potem zagruntowałem i pomalowałem z "pierwszego" sifit i dwie ściany. Pomiędzy każdym etapem odczekałem stosowny czas, więc ciągnęło się to jak "flaki z olejem". Gdy zaczęłem malować drugi raz ścianę z oknem, wszystko zaczęło złazić aż do gładzi. Także mam dzień opóźniania, miałem w planach w piątek skręcać nowe meble, a wygląda na to, że najwcześniej w sobotę

początek 2. dnia

w przerwie "technologicznej"



drapanie starej farby z jedną warstwą nowej


pod warstwą starej farby ukazały się pęknięcia i rysy, które musiałem szpachlować


malowanie dzień 1.

 Oczywiście jak zwykle wszystko idzie dwa razy wolniej niż planowałem. Demantaż starych, ale wciąż sprawnych mebli i zdzieranie tapety zajęło i mi cały dzień. Meble mam zamiar sprzedać, ale do tego czasu niemając ich gdzie przechowac, wywiozłem je do piwnicy do mamy. Paweł vel Stary pomógł mi, bo pożyczył mi auto firmowe. Dziękuję. Na wieczór jescze pozaklejałem dziury po kołkach i przeszpachlowałem miejsca, w których stara farba słabo się trzymała podłoża. Dziś w Kielcach odbędzie się pogrzeb mojego kuzyna Maćka lat 54, niestety nie dam rady pojechać. Przykro i żałuję, ale po prostu bez szans.

stan na rozpoczęcie 1. dnia


stan na rozpoczęcie 2. dnia



podczas prac 1. dnia


sobota, 22 października 2022

malowanie

 Od poniedziałku zaczynam remont pokoju Zosi. Wziąłem sobie w tym celu tydzień wolnego- z wyjątkiem środy, bo muszę być w tym dniu na delegacji w Wadowicach. 


Klara ma w poniedziałek pierwszy sprawdzian.

środa, 28 września 2022

Ela i covid

 W ubieglą niedzielę Ela poczuła się gorzej, a poniedziałek całkiem ją ścięło z nóg, co jak na nią jest żadkością niezmierną. Test apteczny na covida wypadl pozytywnie. Ale na szczęście od wtorku notujemy stałą i szybką poprawę. Ja mam przez cały tydzień opiekę i czekam aż mnie weźmie. No, chyba że ... nie weźmie.

czwartek, 15 września 2022

Zośka a katar

 Zosia przyszła wczoraj zakatarzona jak alergik w maju. A dziś od rana temperatura, ból głowy... czyżby covid? Możliwe. Podobno równoległa klasa coś rozsiewa po szkole. My na razie się trzymamy. jutro piątunio, a jak wiadomo przeziębienia zaczynają się w .... piątki po pracy. Sprawdźcie wpis za dobę.


Na blogu wycieczkowym dodałem relację z wycieczki na Luboń Wielki

poniedziałek, 12 września 2022

Rok szkolny rozpoczęty

 Dawno niczego tutaj nie pisałem, bo jakoś nie było ani czasu, ani niczego ciekawego.

Rozpoczęliśmy nowy rok szkolny. Trzeba na nowo sobie organizować rozkład dnia. Póki co wszystko się układa i zazębia.
Klara rozpoczyna lekcje codziennie o ósmej i kończy około południa, a Zofia różnie, codziennie inaczej. Np we czwartki rozpoczyna lekcje około 11 i kończy po 18tej. Dojeżdża autobusem.
2. września. Klara wychodzi do szkoły



2 września. Zofia wychodzi do szkoły

 3 września. Klara na rynku w Kamiennej Górze

W pierwszy weekend roku szkolnego byliśmy w Kamiennej Górze u rodziców Eli. Mieli Diamentowe Gody (60tą rocznicę ślubu). Wyjechaliśmy w piątek po szkole i wróciliśmy w poniedziałek.

W sierpniu byliśmy na kilku wycieczkach. Wspólne wyjścia miały miejsce na Jaworzynę Krynicką (relacja na blogu wycieczkowym) i na Luboń Wielki (na razie nie ma relacji, ale będzie jakiś filmik), a z Elą bylismy na wycieczce na Lubomirze w Beskidzie Makowskim (okolice Myślenic). Mieliśmy także rowerową wycieczkę po puszczy Niepołomickiej na trasie Bochnia-Drwinia-Bochnia. Z tego też tytułu nic tutaj nie publikowałem. Tworzenie filmów zajmuje trochę czasu, a tego zawsze za mało.



na Lubomirze

Klara z ciocią Anią przy Diabelskim Kamieniu w drodze na Jaworzynę Krynicką


Klara podczas podejścia na gołoborzu tzw Perć
 Borkowskiego na Luboni Wielkim w Beskidzie Wyspowym w okolicy Rabki. (kadr z filmu)



niedziela, 24 lipca 2022

rekrutacja do szkoły średniej

 Zośka dostała się do klasy swojego pierwszego wyboru. Na 32 uczniów jest 6 dziewcząt. To tak jak u mnie w w Budowlance 40 lat temu.

piątek, 22 lipca 2022

Wczas, wczasy i po wczasach

 Witajcie


We środę na tzw "wieczór" wróciliśmy do domu z pobytu na wczasach pod namiotem w Poleskim Parku Narodowym. Generalnie dosyć dużo zwiedziliśmy tamtejszych atrakcji, pomimo raczej słotnej pogody. Na dziesieć dni może przez dwa, lub trzy nie padał deszcz. W ostatniej chwili wziąłem za sobą kutkę puchową (a raczej sweter) i przydał się na początku pobytu.


Relacja jest już na "Rodzinne wycieczki"

Wkrótce zostanie otwarta Galeria, a na końcu jakiś film na "Sadowscy w terenie"



czwartek, 7 lipca 2022

Wczasy

 W poniedziałek wybieramy się na 10 dni pod namiot do Poleskiego Parku Narodowego do miejscowości Zamłyniec nad jezioro Zagłębocze. A w ubiegły weekend byliśmy w Sandomierzu, również w wersji z namiotem. Wyjazd miał m.in na celu weryfikację wyposażenia. Cały tydzień więc robię naprawki sprzętu o próby pakowania. Wczoraj były dwie naprawy, ale przy okazji zdarzyła się jedna awaria. Może uda się jeszcze i ją naprawić, a jak nie, to musimy z nią jechać. Na szczęście dotyczy szafki rozkładanej na wzór namiotu (pękł element stelaża z włókna szklanego). Da się tym żyć- przynajmniej do czasu, jak się całkiem nie rozsypie. Wczoraj zamówiłem w Sklepie Podróżnika nowy, może na jutro zdążą sprowadzić do Krakowa i uda mi się wymienić wadliwy element.


W związku z tymi pracami przygotowawczymi nie zdążyłem zrobić ani relacji z pobytu w Sandomierzu, ani tym bardziej filmiku. 

P.S Udało mi się jednak coś zmontować i naszkicować relację

poniedziałek, 20 czerwca 2022

Wycieczka w Gorce

 W sobotę wybraliśmy się w Gorce na wycieczkę. TUTAJ relacja



Wczoraj Zofia skończyła 14 lat. I z tej okazji dostała trzy zamiast dwóch gałek lodów z "Pingwinka". No nie, żartuję, dostała jeszcze dwie książki, ale... jeszcze nie dotarły.


Ostatni tydzień nauki, a potem już tylko laba, luzik i leżenie do góry "kółkami".


piątek, 10 czerwca 2022

Podanie do szkoły średniej

 Zofia złożyła dziś wniosek o przyjęcie do szkoły. Dostała od razu skierowanie na badania do...przychodni medycyny pracy. Hm,......ale ona złożyła podanie o przyjęcie do szkoły na ucznia, a nie na nauczyciela. No tak, ale skoro wybiera się do Technikum Elektronicznego do klasy o profilu programisty, to pewnie chodzi o to żeby sprawdzić czy ma dobry wzrok i brak hemoroidów. A, Zośka ma dosyć poważną wadę wzroku. Zobaczymy co orzeknie lekarz. Ciekawe, czy starając się dziś do Technikum Budowlanego też robi się analogiczne badania, np do pracy na wysokości.


Klara była wczoraj na pierwszej, wyjazdowej wycieczce. Wraz ze swoją grupą pojechała do Krakowa. Pociągiem. I nawet ani razu nie oodaliła się samowolnie od grupy. Wróciła szczęśliwa, ale mocno niechętna do dzielenia się wrażaniami.


Ela ledwo daje już radę. Starzeje mi się żona "na potęgę". Po południu, jak zwiezie dzieci, załatwi sprawy i sprawunki, zrobi obiad, to pada na kanapę jak długa i zipie jak zmarnowany psiak.

piątek, 27 maja 2022

Dzieci po testach

 Zofia ma testy ósmoklasisty ma za sobą. Wyniki za ponad miesiąc dopiero, ale przeczucia ma Zośka jak najlepsze. Droga do wybranej szkoły jakby nieco odkurzona z pyłu niepewności.


Klara też przeszła badania psychologiczno-pedagogiczne i będzie miała w orzeczeniu lekki stopień, co spokojnie pozwoli na jej przyjęcie do wybranej szkoły, tj SP nr 3

piątek, 20 maja 2022

górska wycieczka bez dzieci

 W ubiegłą sobotę wybraliśmy się z Elą we dwójkę w góry. Klarę podrzuciliśmy już w piątek do niezawodnej cioci Ani i wujka Józka, Zofia natomiast wylądowała u babci na Kasztanowej. W sobotę Zofia poszła na pielgrzymkę z młodzieżą do Tuchowa i wróciła późnym popołudniem, więc nie była dla babci obciążeniem. Klara za to z ciocią się nie nudziła i jakoś w ogóle nie chciała wrócić do domu.





My z Elą za to wyrwaliśmy się na wycieczkę w góry- pierwszy raz wyłącznie we dwójkę od 14 lat, czyli od urodzenia się Zofi. Jako cel wybraliśmy Przechybę. Wycieczkę zaczęliśmy z Jazowska szlakiem zielonym, a powrót ze schroniska z powrotem do miejsca startu przez Skałkę (czerwony) i Obidzę (niebieski+ drogą). Opis wycieczki TU

We wtorek Klara miała "przesłuchanie" kwalifikacyjne przed wyborem szkoły. Będzie miała jeszcze jedno i wówczas dostanie dokument uprawniający ją do wejścia na drogę edukacji szkolnej.

Zofia we wtorek ma egzamin ósmoklasisty. Uczy się- czasami.

sobota, 7 maja 2022

Kino z ciocią Ania

 Od czego by tu zacząć? Majówka za nami, ale spektakularnych osiagnięć nie mamy. Pierwszego maja zainaugurowaliśmy sezon wycieczkowy. Wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę w rejon Nowego Sącza. TU relacja

Drugiego maja byłem w pracy, a na trzeciego były co prawda plany odbycia kolejnej wycieczki, ale dla Klary tak prawie wycieczka po wycieczce mogłaby być nazbyt intensywna, więc tylko pojechaliśmy na zamek w Melsztynie, gdzie od niedawna można zwiedzać świeżo odrestaurowane ruiny i podziwiać piękny widok na dolinę Dunajca. Wkrótce postaram się i opiszę ten w zasadzie bardziej spacer , niż jakąkolwiek inną formę aktywności na "Rodzinne wycieczki"








Dziś Klara byla po raz pierwszy w kinie i to nie z mamą, ale z ciocią. 






środa, 27 kwietnia 2022

Katar, ale u mnie

 Wczoraj Klara była na kontroli u endoktynologa w Krakowie. Pojechała tam wraz z Elą i ciocią niezastąpionąAnią. Ponieważ wyniki badań miała takie-sobie, to pani doktor dała Eli całą listę wytycznych. Najgorzej wypada takie-coś-co-obecnie-nie-pamiętam, ale na wpływ na przyspieszone starzenie się komórek nerwowych. Po za tym ciągle Klara za wolno rośnie, roczne przyrosty ledwo osiągają 4 cm/rok.


Mnie dziś coś łamie, głównie w gardle, chyba na weekend majowy się położe plackiem- jak znam życie i początkowe objawy zapalenia gardła, czy innych oskrzeli.


W niedzielę byliśmy na Jamnej. Po mszy tradycyjnie poszliśmy na spacer pt "W poszukiwaniu żabiego skrzeku". Montuje filmik z tego wydarzenia, jak skończę to go wsadzę gdzie trzeba.


środa, 13 kwietnia 2022

znowu katar

 Klara znowu ma katar. Po za tym chyba coś z oczami, bo trze i jej łzawią. Może zapalenie spojówek, albo...alergia. Wydaje mi się, że to jednak wina basenu. Piszę o tym, żeby sobie to zarejestrować i zapamiętać. Po jakimś czasie te moje wpisy traktuję jako swoisty pamiętnik, do których wracamy z Elą, żeby sobie przypomnieć pewne fakty, jak np to ile razy Klara, lub ktoś z nas miał kłopoty zdrowotne w roku poprzednim. Jutro już nie pójdzie do przedszkola. 


Wczoraj Klara miała pobieraną krew na badania przed okresową wizytą u lekarza. Było z tym pobieraniem trochę kłapotów, Ela wzięła nawet Zośkę ze sobą, żeby miał kto trzymać Klarę. Pielegniarka nawet już się poddała i miała zamiar odstąpić od pobierania, ale Ela twardo kazała kłuć bez litości. Ale i tak podobno było już lepiej niż w poprzednich latach (gdzie sam z nimi chodziłem "do pomocy").


Zośka ma 28 kwietnia w naszym kościele bierzmowanie.


Mi w pracy chcą dołożyć dodatkowe budowy realizowane przez inny Wydział (Inwestycje), oprócz tych, którymi zajmuję się w moim rodzimym Wydziale JRP, Te budowy to trzy inwestycje na Skawie w Wadowicach. To w ramach tzw. Porozumienia, za dodakowe wynagrodzenie. Ciekawe czy dam sobie radę. Wszyscy mają mnie tam za jakiegoś doświadczonego inżyniera, a ja przecież 20 lat przepracowałem w laboratorium, a nie na budowie. A to Ko-lo-sa-lna różnica. Wkurza mnie tyko fakt, że najpierw dali mi możliwość zastanowienia się dwa dni, by za godzinę poinformować, że Dyrekcja już zatwierdziała moją osobę do tej funkcji i koniec.!


Ela ledwo daja radę z tym wszystkim, chyba się jej smar z stawach sklajstrował i nie ma już takiej werwy jak dawniej. Po południu tylko by leżała. Ja zresztą też. Czyżby mi też się smar już sklajtrował? A tu wiosna i trzeba coś zadbać o kondycję, bo nas Klara na wycieczkach przegoni. Miałem zacząć jakieś ćwiczenia od 1 kwietnia, ale ziąb taki, że nie ma co jeszcze orbitreka stojącego na balkonie z foli zimowej odwijać, bo i tak na zimnie ćwiczył nie będę. Ale to już po świętach, bo w same święta też zimnice zapowiadają.




piątek, 1 kwietnia 2022

I po katarku

 Klara wróciła do przedszkola. Katar przeszedł, zobaczymy na jak długo. Z tym że u Niej katar, to jest KATAR. Jak kichnie do śpik wisi jej tak, że może go sobie wessać niczym makaron z rosołu. I to taki makaron barwiony szpinakiem.


Po za tym nic nowego, aha Zośka myśli nad  zmianą wyboru szkoły średniej. Technikum Elektryczne klasa o profilu programowania. osobiście jestem na TAK, z tym że na całą szkołę jest tam tylko 16 dziewczyn- to podobnie jak w moim Technikum Budowlanym sprzed 40 lat. Gdyby to było te 40 lat temu, to bym się nie niepokoił, ale teraz to trochę mam obaw. Ale pomimo dzielących nas różnic, mam do Zośki zaufanie.


Ela odprawia "pompejankę" w intencji dobrego wyboru szkoły dla Klary. W grę wchodzą: szkoła nr 11 i szkoła nr 3- przynajmniej do tych szkół będziemy składać wnioski o przyjęcie. A zobaczymy co wybierze Duch Święty.





niedziela, 20 marca 2022

Znowu Katarek

 Klara od kilku dni ma katarek. Teraz jednak na tyle duży, że nie pójdzie jutro ani do przedszkola, ani na basen. Skąd od czasu do czasu łapie te katary, nie mamy pojęcia. Śpi w śpiworze, żeby się nie odkopywała w nocy, za lekko się jej nie ubiera, zawsze ma czapke na głowie. pojawia się i po kilku dniach znika. Taka ciekawostka.


Zosia, jak to Zosia, bryka i pyskuje.


Miałem w tygodniu jechac na narty na jurasówkę, nawet wczoraj planowałem żebyśmy pojechali wszyscy, ale oczywiscie każdy miał swoje, odmienne od moich plany. Zośka kurs komputerowy, a potem wizyta z koleżankami w galerii, Ela zakupy, Klara katar. Ja po standardowym sprzątaniu rano, jestem wypompowany niczym stary materac po nocy i nic mi się nie chce. Podobnie mam w tygodniu po powrocie z pracy- ino bym spał.

niedziela, 13 marca 2022

Słotwiny Arena szczegóły

 Ostatnio w zbiorowym narciarskim wyjeździe organizowanym przez koło PTTK działające przy Azotach uczestniczyłem w czasach szkoły średniej, czyli dawno. Ponieważ wyjazd z Elą, lub z dziećmi w zasadzie jest niemożliwy z różnych powodów, dostałem zgodę na wyjazd samodzielny. Oferta PTTk jest atrakcyjna finansowo, bo za przejazd płaci się 40 zł, a za karnet 6-godzinny 65, co przy cenie "przy kasie" 95 zł za 4-godzinny jest znaczną oszczędnością.


Wyjazd jak 30 lat temu o g. 7:10 z pętli autobusowej w Mościcach, dojazd na Słotwiny tuż po 9. Różnica zasadniczo tkwi jednak w tym, że autobus podjeżdża pod dolną stację i parkuje na wprost kas, a nie na dolnym parkingu przy kościele, jak dawniej. Można więc buty przebrać i plecak zostawić w autobusie, a nie w restauracji.


Warunki na stoku były idealne, i to przez cały dzień. Śnieg był zmrożony (w nocy temperatura był a poniżej -10 st. C, a w dzień nie przekroczyła +3 st.C) i narciarze nie zrujnowali stoku i nie porobiły się ani odsypy, ani tym bardziej muldy. Wszytkie trasy i wyciagi były czynne, świerzego śniegu naturalnego było ok 20-30 cm, okoliczne góry białe, czyli jak w prawdziwej zimie.


Udało mi się zjechać 38 razy pokonując 28km w zjeździe


Na wyjazd za tydzień namawiam żeby pojechała Ela- sama, a to raczej niemożliwe. jak ktoś ma na Nią większy wpływ niż ja, to niech spróbuje ją namówić.









sobota, 12 marca 2022

Słotwiny Arena

 Dziś byłem na nartach w Krynicy. SAM. Jak za dawnych lat wybrałem się tam wycieczką z naszego PTTK, koło Azoty. Wkrótce napisze coś więcej na ten temat


Co do kamicy nerkowej, to póki co nie miałem więcej ataków- być może już w tej adycji tej przypadłości już tych ataków wiecej nie będzie, ale to mało prawdopodobne, chociaż możliwe, bo już bywały takie przypadki.



Trwają usilne poszukiwania szkoły dla Klary



Dla Zosi szkoła w zasadzie została już wybrana: IV LO, klasa o profilu mat-fiz-inf.

czwartek, 3 marca 2022

Atak kamicy

 Dziś byłem na budowie w Krakowie. Po wizji terenowej z całą Komisją-bo Wykonawca, nota'bene koledzy ze Skanska, napotkali trudne warunki gruntowo-wodne przy budowie kanalizacji. Trudne, czytaj: nieprzewidziane. W dokumentacji geologiczno-inżynierskiej nie było mowy o silnym nawodnieniu- przynajmniej mowy wyraźnej. W dodatku kopiemy przy skarpie z jednej strony i właśnie od strony skarpy mamy silne wysięki, przez co skarpa nam zjeżdża do wykopu zaciskając go, a wykop na ok 5 metrów głębokości. Po tej wizji poszliśmy do biura budowy i tam nagle dostałem boleści. Nie upadłem jednak na podłogę, tylko chwilę pocierpiałem i powiedziałem że mam sytuację podbramkową i musimy już jechać. Dopadł mnie klasyczny atak kamicy nerkowej. Ostatni taki atak miałem podczas wakacyjnego pobytu na Mazurach. Wtedy ataki trwały krótko i szybko przeszły. Ledwo wróciłem do biura, a potem ledwo dowlekłem się na dworzec kolejowy. Po drodze kupiłem Nospę i Buskopan, zażyłem 2x Buskopan i jak usiadłem w pociagu, to czułem jak mi puszcza. I narazie da się żyć, choć czuję takie "ćmienie" w lewym (najczęciej mam w lewym) boku. 

wtorek, 22 lutego 2022

Mop, wykładzina i katarek

 Mop parowy Viledy po dwóch latach owocnej pracy padł zupełnie. Tuż-tuż po dwuletnim okresie gwarancji. Po dwóch pobytach w serwisie pan serwisant stwierdził że ".. lepiej nie będzie". A było gorzej niż po pierwszej naprawie. Para w ogóle nie szła, a ze środka dobywał się swąd spalenizny. Czyli za drugim razem serwis dołożył swoje i mop pogrążył się w niemocy parowej. Po telefonach do innych tarnowskich serwisów okazało się, ze żaden nie naprawia mopów parowych Viledy. a w Krakowie powiedziano mi, że to padła pompka i tego się nie naprawia. Szukam jakiegoś innego, mam już upatrzoną markę i model, ale jeszcze poczekam. Dokładnie nie wiem na co, ale poczekam.


Dziś znajomy blacharz wytargał spod fotela nasiąkniętą płynem chłodnicznym ocieplinę. Muszę ją przeprać i wyszuszyć. Albo tylko wysuszyć. Pod wykładzinę wsadził gazety i szmaty, żeby wyssały z zakamarków resztki płynu. Około piątku pojedziemy zmontować z powrotem układ.


Ostatnio w TEMi był artykół o ZSE w którym otwierają klasę o profilu informatycznym. Chciałem zainteresować Zośkę tą klasą, ale tylko się jej naraziłem. Znowu.


Klara cały czas rano ma katarek, wczoraj nawet taki mniej wodnisty, ale na szczęście panie z przedszkola nie robią już "cyrków". Może przeczytały mojego poprzedniego posta? Ania przeczytała i nie była zachwycona. Aniu, czasem tak po prostu samo ciśnie się na usta.

środa, 16 lutego 2022

Dziś się wkurzyłem na przedszkole

 Dziś znowu pani z przedszkola zadzwoniła do Eli, że Klara ma katarek i pasuje ją zabrać. No, kurde flak!!! A które dziecko nie ma katarku?! Śpik u przedszkolaka, to jak kolka u noworodka i ból w krzyżu u emeryta. Był, jest i będzie i nie jest to powód do dyskryminacji!! To pie...ona pandemia zrobiła z ludzi jakichś panikarzy, a niby skąd Klara łapie katarki, jak nie z przedszkola? Cały tydzień była w Gdańsku, ziomb, wiatr i nic. jak tylko wrócila do przedszkoal, od razu się zaczęło. Ale co to za katar! Rano lekko ją wysmarkałem po nocy i nic po za tym. Katar wodnisty, lejący, żadne gęste zielone gluty, pierdolenie w bambus spanikowanych matek omamionych covidową propagandą!!

sobota, 12 lutego 2022

co było w minionym tygodniu

Poniedziałek: Klara poszła po przedszkolu na besen

Wtorek: Klara jak się położy spać, to zaczyna kaszleć. To nie pierwszy raz i nie wiemy do końca dlaczego. Myśleliśmy że to przez ogrzewanie i zbyt suche powietrze, więc uruchomiliśmy nawilżacz, ale nie pomogło. Sądziłem że to przez nocne rozkopywanie się, więc teraz śpi w śpiworze. Też nie pomogło, chociaż się nie rozkopuje jak dawniej, czyli to nie ta przyczyna. Katar. Zaraz po pierwszych kaszlach pojawia się katar, więc wydzielina spływająca w nocy w dół do gardła powoduje kaszel. Ale skąd ten katar? Podejrzenie narazie jest jedno: przedszkole!

Środa: Zofia chodzi do szkoły, ale uczy się coraz mniej, a to ósma klasa. Za chwilę egzamin. Planuje wybrać IV LO. Dziś były zajęcia z logopedką panią Basią w Dębicy

Czwartek: Ja cały tydzień mam pracę w siedzibie w Krakowie. Mamy do końca lutego pracę hybrydową. Ten tydzień w Krakowie, potem już do końca miesiaca zdalnie. Chociaż dziś musiałem być w Tarnowie, ale to na delegacji. Dziś Zofia miała szczepienie anty-alergiczne. Takie raz w miesiącu. Odstawiłem samochód do serwisu, bo uciekał nam gdzieś płyn chłodniczny.

Piątek: Dziś Ela miała masę zajęć. A doszło jeszcze to że dostała z przedszkola telefon, że Klara coś niewyraźnie wygląda i trzeba ją zabrać do domu. Więc nawrót i z powrotem do przedszkola. Dostaliśmy w serwisie samochód zastępczy. Nissan Juke automat. Ela miała trochę strachu, ale się jej spodobało. Zepsuł się nam też mop parowy (już drugi raz- za pierwszym razem coś nie naprawili) i jak ja zrobię sprzątanie w sobotę? Przez to wszystko odpuściliśmy dziś zajęcia z masażu terpeutycznego dla Klary.

Sobota: Ela coś się źle czuje. Boli ją głowa i ma dreszcze. Rano pojechałem odebrać samochód z serwisu. Okazało się, że płyn uciekał przez nagrzewnicą dmuchającą na nogi kierowcy. i prawie 1,5 litra płynu wlało mi się pod wykładzinę. Cała izolacja termiczna nasiąknięta jak gąbka. Już od rana uruchomiłem farelkę i suszę. Może się uda wyszuszyć do jutra rana. Gdzieś po obiedzie Eli przeszło, a porządki zrobiłem starym mopem. Zofia mi pomogła, bo przed południem też jakoś taki lewy się czułem. Dopiero drzemka i Ibuprom mnie trochę postawił na nogi.

niedziela, 6 lutego 2022

Gdańskie retrospekcje

 W piątek dziewczyny wróciły z Gdańska. Zadowolone jak skowronki wiosną!

Mieszkanie blisko centrum, korzystny dojazd na zajęcia linią 108, po zajęciach blisko bar mleczny "Papudajnia" z pysznymi i niedrogimi obiadami, wizyta nad morzem i na gdańskiej starówce. Jak tylko fundusze pozwolą, zapowiedziały że pojadą ponownie. Najważniejsze, że Klara dostała dużą dawkę wiedzy i impuls do dalszego rozwoju, a my fachową ocenę i wytyczne do dalszej pracy. Osobista logopedka Klary, pani Basia już się tej opinii doczekać nie może. Dla pań z przedszkola też będą jakieś wytyczne.


A teraz trochę zdjęć:

W pendolino czas umilały sobie grą w karciochy....


.... oraz rozmaitymi malowankami, ale bez cioci Ani ta wyprawa by się nie udała.


tu lekko zagubione w odmętach gdańskiego dworca


nareszcie na kwaterze


i po kąpieli zasłużony łyk "psiego patrolu"


kolejna atrakcja: tramwaj


i tramwaj od środka


w ośrodku fundacji "Ja Też" z koleżanką Blanką z Olsztyna


gdańska starówka


a tu plaża i morze, które Klara widziała po raz pierwszy w życiu


wieczorny spacer po starym mieście


w Papudajni


a w wolnej chwili nie tracimy czasu na "leżenie bykiem", tylko malujemy, tworzymy, piszemy, itd.


a na koniec pamiątkowy dyplom, gra planszowa, i uśmiech pani Magdy



A tu mamy film mini-relacja z pobytu dziewczyn w Gdańsku