.

poniedziałek, 16 listopada 2020

co nowego? nic szczególnego!

 Zośka uczy się zdalnie. Mamy trochę z tym kłopotów, bo zepsuł się eli laptop i musimy posiłkować się pożyczanymi. 


Ja przez trzy tygodnie pracowałem zdalnie. Generalnie więcej plusów dodatnich i niż plusów ujemnych.


Klara chodzi nieprzerwanie do przedszkola. Dwa razy w tygodniu ma zajęcia "poza lekcyjne". 
W poniedziałki chodzi na indywiduakne lekcje pływania, a we środy Ela jeździ z nią do Dębicy, do pani Basi, logopedki.


Zdrowie nam w zasadzie dopisuje


Wczoraj byliśmy na wycieczce na zamku w Rytrze. Relacji nie będzie, bo tak prawdę mówiąc nie ma z czego, ale zmontuję jakiś filmik


sobota, 7 listopada 2020

Nowy zawód

 Odebrałem właśnie świeże prawo jazdy




Teoretycznie mogę pracować jako kierowca autobusu. Gdyby nie praca w WODACH POLSKICH, pewnie szukałbym pracy w tym zawodzie gdzieś w Tarnowie. Może nawet w naszym MPK? Byłem u nich na rozmowie i byłaby szansa, ale brak gwarancji stałości zatrudnienia, no i słabiutkie zarobki zniechęcają

piątek, 23 października 2020

JUŻ 5 DNI W PRACY

 Od poniedziałku pracuję. Zostałem urzędnikiem państwowym- ojej, jakoś nigdy mnie do bycia urzędnikiem nie ciągnęło, ale wyboru raczej nie miałem. Wszystkie moje składane oferty trafiały w próżnię. Ale pracuję w zawodzie i to w wyuczonej branży, czyli jako inżynier hydrotechnik. Pewnie jednak moja praca będzie wymagać bycia najpierw urzędnikiem, potem długo, długo nic i dopiero inżynierem. Narazie zapoznaję się z dokumentacją kontraktową budów, które mają mi podlegać (mój dział zajmuje się zarządzaniem kontraktami finansowanymi z Banku Światowego). Mam mieć pod opieką modernizację wałów przeciw powodziowych na Białej w Tarnowie. Aha, urząd w którym pracuję nazywa się Państwowe Gospodarstwo Wodne WODY POLSKIE, miejsce pracy Kraków.


wtorek, 29 września 2020

Dobczyce i nie tylko

 W sobotę byliśmy w Dobczycach u mojego kolegi z pracy Tadeusza H. Przy okazji zrobiliśmy sobie wycieczkę rodzinną na zamek w Dobczycach.

TU relacja



W ubiegłym tygodniu odbyłem wspomnianą w poprzednim wpisie rozmowę kwalifikacyjną. Wszystko wskazuje, że od 15 października rozpocznę nową pracę. Rozstaliśmy się na umowie ustnej o podjęciu współpracy. Czekam na telefon od Pracodawcy w celu odebrania skierowania na badania okresowe. Praca w Krakowie.



Zosia odebrała dziś nagrodę "PRYMUS TARNOWA 2020" za ubiegły rok szkolny. Byłą najlepszą uczennicą w swojej szkole podstawowej



niedziela, 13 września 2020

Wycieczka do Piwnicznej

 Wczoraj wyskoczyliśmy na małą wycieczkę do Piwnicznej. TU relacja


W ubiegłym tygodniu odbyłem cztery rozmowy w sprawie pracy. Może w końcu coś zaowocuje. Z tych czterech już jedna przepadła (ale jakoś bez żalu), druga jest mało atrakcyjna finansowo (w zasadzie beznadziejna) i może do realizacji za kilka miesięcy, na tapecie pozostają więc dwie.  Z tych dwóch jedna zasadnicza rozmowa jeszcze przede mną.

piątek, 14 sierpnia 2020

bez tytułu

 Wczoraj dostałem SMSową odpowiedź z Moty: "Witam, dostałem dziś potwierdzenie- na ten moment musze podziękować ża pan przyjechał, niestety jednak nie możemy w chwili obecnej pana zatrudnić. Prosze wybaczyć formę kontaktu ale jestem na urlopie.

Jak do tej pory była to największa szansa na zatrudnienie. Po za tym kicha totalna. 

sobota, 18 lipca 2020

Rowerem

Udało mi się dziś wyskoczyć z rana na rowerek.



We czwartek byłem na rozmowie w sprawie pracy w f-mie Mota-Engil.
W poniedziałek mają dać mi odpowiedź.

W tygodniu codziennie mam po 3 godziny zajęć w ramach przyszłościowego tzw "planu B" w ramach rozwoju zawodowego.

środa, 15 lipca 2020

Zosia po koloni

Zosia wróciła po 8 dniowej koloni w Wapiennym koło Gorlic.
Generalnie jest zadowolona


widok spod domku na okoliczne górki

buk

Widok z wieży widokowej na Ferdelu 

Znowu widok spod domku, ale mamy inne niebo




niedziela, 28 czerwca 2020

Sobotni wypad w teren

Wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę.



Po wycieczce podjechaliśmy na leśny parking w Lubince i "spaliliśmy grilka" z kiełbasą na ruszcie.


Po za tym wakacje. Z wakacyjnych planów mamy tylko szkolną kolonię Zosi w Wapiennym koło Gorlic, oraz jakiś tygodniowy wypad do Kamiennej Góry. 



Zosia zakończyła szkołę ze świadectwem "z paskiem" i z tytułem prymusa szkoły, za co została doceniona w takim rankingu szkół w Tarnowie

poniedziałek, 8 czerwca 2020

wycieczka w Beskid Sądecki

W sobotę byliśmy na wycieczce górskiej w Beskidzie Sądeckim.
Dostaliśmy solidnie w kość, tak że w niedzielę dopiero na 17 wybraliśmy się do kościoła. Akurat jak przyszła burza, zaraz po opadzie gradu wychodziliśmy z domu. Generalnie to ten tydzień zapowiada się deszczowo i burzowo.

sobota, 30 maja 2020

Pożegnanie kolejnej naszej mamy

W ostatni piątek pożegnaliśmy mamę naszego kolegi Piotra M. 


Pani Stanisława ostatnimi czasy zasuwała dziarsko po Mościcach z kijkami w rękach. Z młodszych lat zapamiętałem ją z jej wschodnim, zaśpiewnym akcentem w głosie.

Wieczne odpoczywanie racz jej dać Panie.

Piotr, wyrazy współczucia

#CiekiWodneMościc odc. 3 ostatni

Już ostatni, Nie będę Was więcej nękał.


czwartek, 28 maja 2020

od poniedziałku SZKOŁA!!

Zośka od poniedziałku zacznie normalnie chodzić do szkoły. Trochę było oporu z jej strony, zwłaszcza, że w klasie większość dzieci nie będzie chodziło, a to w przypadku jej klasy oznacza, że może ich być raptem... dwoje!


I ja też zaczynam brać się za naukę. Muszę odświeżyć wiadomości z Prawa Budowlanego, nauczyć się AUTOCADA i przestudiować Kodeks Drogowy i przećwiczyć sytuacje drogowe. Epidemia się kończy, trzeba będzie zacząć intensywnie brać się za szukanie roboty.


W tym tygodniu umieszczę na YT wszystkie odcinki cyklu #CiekiWodneMościc.

Już jest druga część 1 odcinka pt "Potok Bródka_dopływy"


Na początku nie przypuszczałem, że trzy takie mikrocieki zajmą mi tak dużo czasu. Kończę cykl i nie planuję żadnego innego.

wtorek, 19 maja 2020

Co tam słychać

Ano, nic szczególnego. Jak większość potulnych obywateli nie gromadzimy się, chodzimy w miejscach publicznych w maseczkach i próbujemy opanować złe emocje podczas e-lekcji.


Zaprzestałem lawinowych aplikacji o pracę. Nikt nie werbuje, ogłoszenia pojawiają się wciąż te same, znajomi też siedzą cicho. Chyba wszyscy czekają co będzie dalej.


Mając trochę czasu kończę prace nad montażem filmów o ciekach wodnych Mościc. Niedługo udostępnię pierwszy z nich, będzie dotyczył potoku Bródka.


W niedzielę byliśmy w lesie wierzchosławickim. TU relacja, zapraszam.

środa, 29 kwietnia 2020

Pożegnanie mamy Pawła K.

Właśnie wróciłem z mszy pogrzebowej mamy mojego bliskiego kolegi Pawła K. Na pogrzebie na cmentarzu w myśl dekretu biskupa tarnowskiego może uczestniczyć tylko najbliższa rodzina, a w kościele zmieści się 80 osób, więc wybór pomiędzy mszą o pogrzebem był oczywisty. Jestem pod wielkim wrażeniem kazania, które wygłosił przełożony domu zakonnego Redemtorystów w Skarżysku o. Marcin Klamka CSsR. Życie doczesne zmarłej Stanisławy było pretekstem do pokazania życia wiecznego, miłość ziemska przechodziła w Miłość, itd. Nie tylko treść była pouczająca, ale forma też zachwycała. A wszystko to z głowy, bez żadnej kartki. Widać, że rektor o. Marcin jest całkiem niezłym kaznodziejem. Kolejne przemówienia, w tym o. Stefana (syn) też były wielce pouczające i ... optymistyczne.


Panią Stanisławę zapamiętam jako skromną, cichą starszą panią o siwych włosach, która lekko zgarbiona idzie zawsze w jednym kieunku: do kościoła. 

I tego kierunku za przykładem pani Stanisławy się wszyscy trzymajmy


Paweł, kondolencje składamy Tobie i całej rodzinie.


WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ JEJ DAĆ PANIE.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Opony i barierki

Dziś zmieniłem opony w obu samochodach. U Maciołka rano brak kolejki, zmieniają "od ręki".

Wogóle to postanowiłem robić codziennie coś pożytecznego dla domu lub dla innych. Jak nie pracuję zawodowo, to niech przynajmniej będzie z tego jakiś ogólny pożytek. Dlatego wymalowałem barierki na balkonie. Przymierzałem się do tego już w ubiegłym roku, ale przedłużający remont mnie powstrzymał.


Złożyłem dziś dwie aplikacje (nr 17 i 18): do Budimexu na inżyniera budowy i do PORR S.A. na laboranta na budowę S3 do Bolkowa na Dolnym Śląsku, niedaleko teściowej i Szwagrostwa.


Zosia miała dziś trzy (!!) lekcje on-line. Masakra!, organizacja edukacji leży na obie łopatki

niedziela, 26 kwietnia 2020

Niedziela

Dziś wybraliśmy się do naszego kościoła na mszę świętą. Już bardzo chcieliśmy pójść i przyjąć komunię. Do spowiedzili byliśmy w Wielkim Tygodniu rotacyjnie (tzn ja w poniedziałek, Ela z Zosią we wtorek) w parafii na drugim końcu miasta, bo tam była prowadzona spowiedź.

Nasz proboszcz wyliczył, że w mszy może uczestniczyć 80 osób. Przyjechaliśmy jakieś 10 minut przed godziną rozpoczęcia i byliśmy już siedemdziesięci. Miejsca przeznaczone dla wiernych były opisane: w co trzeciej ławce i po dwie odoby w ławce (na przeciwległych końcach), oraz w ławkach w nawach bocznych. Nasze stałe miejsce w pierwszej ławce było już zajęte, więc usiedliśmy w nawie bocznej. Każdy w maseczce- strasznie upierdliwa sprawa. Klara zamiast siedzieć spokojnie zaczęła sobie spacerować- jak jest do tego przyzwyczajona, a tu nie bardzo można. Musieliśmy za nią gonić i przynosić na miejce, co jej się nie podobało. Ogólnie męczące uczestnictwo, i już tego z Klarą nie powtórzymy w czasach ograniczeń.


Zaraz po obiedzie wybieramy się w plener na poszukiwanie keszy i odetchnięcie świeżym powietrzem

środa, 22 kwietnia 2020

Już za niedługo pęknę.

Od 21 dni siedzę w domu. Dzieci dają w kość strasznie, stosunki rodzinne się chwieją w zawiasach, jak nie wyjedziemy z domu na co najmniej pół dnia, to zdarzyć się może coś Niemiłego. Bo niemiłe już się teraz zdarza. Chodzenie w maseczkach jest niepraktyczne: duszno, okulary parują i maseczki ciągle się zsuwają. Zosia z Klarą codziennie pracują, nauczyciele przysyłają im całą masę zadań. Zośka ma np. zajęcia o g 9, a potem kolejne o 14:30. W międzyczasie odrabia lekcje i coraz bardziej pochłania ją sieć. Z wychowania fizycznego ma na zadanie nauczyć się ukladu tanecznego pod przebój Gabor, nagrać z tego film i wysłać nauczycielce wuefu. Jutro ksiądz robi im sprawdzian. A wogóle to jeden nauczyciel robi lekcje przez Skypa, drugi przez Zoom'a, trzeci przez portal Cisko Webex Meeting, a czwarty jeszcze przez jakiś portal edukacyjny branżowy (np matematyczny). Ogólnie kicha i śmiech przez łzy. Ale zapowiadają, że nie jest wykluczone, iż od września szkoły nadal będą on-line, to może w końcu ruszy to jakoś profesjonalnie. Mój przyjaciel lekarz z Rabki twierdzi ze swojego lekarskiego punktu widzenia oraz wiedzy tematycznej, że będzie gorzej i nie skończy się to w tym roku. 


Udało mi się zejść za wagą z 81,5 z przed tygodnia na 80,2kg obecnie. Trochę szybciej niż założone 05kg/tydzień, może to dlatego bywam taki senny w każde niemal południe.


W sobotę musimy jechać w jakiś plener. PRETEKST DOWOLNY!


wtorek, 14 kwietnia 2020

Odchudzanie

Wykorzystując wolny czas postanowiłem nieco schudnąć. Cel: spaść z 81,4 na 77kg. Wybrałem opcję 0,5kg spadku masy na tydzień. W tym celu:
  1. aktywowałem aplikację w telefonie, która ułatwia mi podgląd w dzienny bilans kaloryczny, 
  2. założyłem profil na https://diety.nfz.gov.pl/local/diet/login.php i czerpię stamtąd pomysły na posiłki, 
  3. odgruzowałem orbitreka, ustawiłem na balkonie i ćwiczę codziennie dwa razy po 30 min.
Zacząłem od Wielkiego Poniedziałku i w sobotę ważyłem 80,9, co daje nadzieję iż te 0,5kg/tydzień jest osiągalne. Na Święta zawiesiłem odchudzanie i we wtorek rano ważyłem już 81,5kg, czyli tydzień wyżeczeń mam w plecy, ale się nie poddaję.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Wielkanoc

Po raz pierwszy w życiu bez Triduum w Kościele. Ale oczywiście przed ekranem. Tylko w sobotę, nie korzystaliśmy z transmisji nabożeństwa z naszego kościoła- rozpoczynało się o 20tej, a wtedy to Klara z reguły zasypia, więc ktoś byłby poszkodowany. "Byliśmy" w kaplicy na Jasnej Górze.


W niedzielę poszliśmy z Klarą na spacer w pobliskie chaszcze.


czwartek, 2 kwietnia 2020

skanska out!

Wczoraj zdałem komputer. Chociaż konta mi jeszcze nie usunęli i wciąż mam na telefonie aktywną pocztę firmową. Ciekawe kiedy to usuną. W normalnych czasach robią to w dniu zakończenia umowy.


Z poszukiwaniem pracy chwilowo się wstrzymuję. Może z miesiąc, dwa.

piątek, 20 marca 2020

Covid-19

No i dożyliśmy ciekawych czasów. Te poprzednie to był tylko "zarys wstępu do przedmowy". Żebyśmy je tylko przeżyli!!


Dziewczyny w domu, o mało go nie chcą roznieść w strzępy. Dobrze, że Zośka ma e-learning i godzinami siedzi nad lekcjami, bo Ela by tego nie przeżyła. A dziś ogłosili, że szkoły będą zamknięte do Wielkanocy. Jak to w ogóle będzie z Wielkanocą?! Jak poświęcimy Baranka, jak odbędziemy świąteczną spowiedź? Czy w Rezurekcji uczestniczyć będziemy "zdalnie"?


Generalnie kicha!!!


Podobnie z poszukiwaniem roboty. Aplikuję m.in. na inżyniera budowy, na Kierownika Robót, na laboranta, na asystenta laboranta, na agenta obsługi płytowej (taki młodszy walizkowy na lotnisku w Balicach) i nic. Uruchomiłem już chyba wszystkich znajomych i czekam. I wcale bym się tym jeszcze nie przejmował, gdyby nie ten fucken wirus. Wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu epidemii zderzymy się ze światową recesją i rynek pracy znowu stanie się rynkiem pracodawcy i popyt na miejsca pracy przewyższy podaż i moja oferta zleci na ostatnie miejsca we wszelkich rankingach.


niedziela, 1 marca 2020

Katar, gardło, jelitówka

Katar nadal trzyma się Klary. Jutro planujemy pójść z nią do kontroli. Zosia ma zapalenie gardła. Ela od czwartku do dziś (niedziela) cierpiała na jakieś dolegliwości jelitowe. W piątek i w sobotę leżała jak "kłoda" i o Bożym Świecie nie wiedziała. Dziś już jest lepiej. Ja mam od piątku do środy opiekę nad tym domowym szpitalem. Dziękujemy Eli za piątkową pomoc i wieczorną dostawę elektrolitów.

środa, 26 lutego 2020

Katar, katar

Wirus z Klary przeszedł już na Zofię. Obie siedzą więc w domu, ku utrapieniu Eli. Pocieszam ją, że dobrze, że na mnie jeszcze nic nie przelazło, bo wtedy dopiero miałaby urwanie głowy.


Po za tym nic nowego

piątek, 21 lutego 2020

Katar

Dziś w nocy Klara dostała kataru. Zielone gluty rano jej z noska wyleciały, gdy kichnęła. A nie tak dawno też miała katar. Ale Ela zaprowadziła ją do przedszkola. Zobaczymy czy dotrwa dziś do końca przedszkolnej "dniówki"


Pracy szukam, tu przy okazji dziękuję Ani Ziębowej i Piotrowi za pomoc w tych poszukiwaniach. Nie robię tego jeszcze jakoś zbyt intensywnie, bo i tak do końca marca musze świadczyć pracę. Po za tym mam w zanadrzu plan B, który chciałbym zainicjować w kwietniu i po cichu pasuje mi mieć kwiecień luźny.

Na razie wysłałem pięć aplikacji i odbyłem z tego jedną rozmowę rekrutacyjną, narazie bez dalszych konsekwencji.

niedziela, 9 lutego 2020

Ferie, koniec

Na nartach byliśmy z Zosią dwa razy. Raz na Słotwinach i raz w Kasinie. W Krynicy waliło mokrym śniegiem, a w Kasinie marznącą mżawką. W obu przypadkach przemoknęliśmy z Zośką prawie do cna. Dobrze, że w obu ośrodkach posiadają zamykane kanapy, bo przemoknęlibyśmy już bez "prawie". Warunki śniegowe takie sobie. Śnieg miękki, przez co szybko robiły się odsypy przechodzące w muldy. Na szczęście ludzi nie było dużo, więc po dwadzieścia razy na  czterogodzinnym karnecie z przerwą wykręciliśmy.





niedziela, 2 lutego 2020

a teraz o Rrrrewolucji

Rewolucja, nie rewolucja ale zmiana zasadnicza. Po 28 latach pracy w Skanska, w tym po 21 latach jako kierownik laboratorium dostałem wypowiedzenie. Z winy pracodawcy z powodu likwidacji stanowiska pracy. W sumie z Laboratorium w Krakowie i Zabrzu ze składu 6 osobowego zwolniono 3, a laboratorium w Zabrzu do likwidacji. Zostali koledzy z najmniejszymi stawkami, oraz jeden, który jest przewodniczącym ZZ i nie można go zwolnić. Laboratoria we Wrocławiu i w Poznaniu też do likwidacji, tam zwolniono 6 osób. Także jak macie kogoś, kto szuka pracownika, to dajcie mi na niego namiary.


Teraz mam tydzień urlopu, któy muszę wykorzystać i do końca marca świadczę pracę, a potem "Hulaj dusza, Skanskiej nie ma" Może wybiorę się z Zosią ze dwa razy na jakieś narciochy.

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Dawno nic nie pisałem

W ostatnią sobotę z nagła postanowiliśmy się przenieść "na swoje". Nie mamy co prawda jeszcze stołu i krzeseł, oraz rolet w salonie, ale już najwyższy nastał czas, żeby nie czekając na nic więcej, wrócić do domu. 


Pierwsze wrażenia: duży mamy pogłos. Trzeba przykleić do sufitu wytłoczki z jajek.


Po za tym szykuje się kolejna rewolucja i to przez duże "R". Ale o tym nieco póżniej.