.

środa, 29 kwietnia 2020

Pożegnanie mamy Pawła K.

Właśnie wróciłem z mszy pogrzebowej mamy mojego bliskiego kolegi Pawła K. Na pogrzebie na cmentarzu w myśl dekretu biskupa tarnowskiego może uczestniczyć tylko najbliższa rodzina, a w kościele zmieści się 80 osób, więc wybór pomiędzy mszą o pogrzebem był oczywisty. Jestem pod wielkim wrażeniem kazania, które wygłosił przełożony domu zakonnego Redemtorystów w Skarżysku o. Marcin Klamka CSsR. Życie doczesne zmarłej Stanisławy było pretekstem do pokazania życia wiecznego, miłość ziemska przechodziła w Miłość, itd. Nie tylko treść była pouczająca, ale forma też zachwycała. A wszystko to z głowy, bez żadnej kartki. Widać, że rektor o. Marcin jest całkiem niezłym kaznodziejem. Kolejne przemówienia, w tym o. Stefana (syn) też były wielce pouczające i ... optymistyczne.


Panią Stanisławę zapamiętam jako skromną, cichą starszą panią o siwych włosach, która lekko zgarbiona idzie zawsze w jednym kieunku: do kościoła. 

I tego kierunku za przykładem pani Stanisławy się wszyscy trzymajmy


Paweł, kondolencje składamy Tobie i całej rodzinie.


WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ JEJ DAĆ PANIE.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Opony i barierki

Dziś zmieniłem opony w obu samochodach. U Maciołka rano brak kolejki, zmieniają "od ręki".

Wogóle to postanowiłem robić codziennie coś pożytecznego dla domu lub dla innych. Jak nie pracuję zawodowo, to niech przynajmniej będzie z tego jakiś ogólny pożytek. Dlatego wymalowałem barierki na balkonie. Przymierzałem się do tego już w ubiegłym roku, ale przedłużający remont mnie powstrzymał.


Złożyłem dziś dwie aplikacje (nr 17 i 18): do Budimexu na inżyniera budowy i do PORR S.A. na laboranta na budowę S3 do Bolkowa na Dolnym Śląsku, niedaleko teściowej i Szwagrostwa.


Zosia miała dziś trzy (!!) lekcje on-line. Masakra!, organizacja edukacji leży na obie łopatki

niedziela, 26 kwietnia 2020

Niedziela

Dziś wybraliśmy się do naszego kościoła na mszę świętą. Już bardzo chcieliśmy pójść i przyjąć komunię. Do spowiedzili byliśmy w Wielkim Tygodniu rotacyjnie (tzn ja w poniedziałek, Ela z Zosią we wtorek) w parafii na drugim końcu miasta, bo tam była prowadzona spowiedź.

Nasz proboszcz wyliczył, że w mszy może uczestniczyć 80 osób. Przyjechaliśmy jakieś 10 minut przed godziną rozpoczęcia i byliśmy już siedemdziesięci. Miejsca przeznaczone dla wiernych były opisane: w co trzeciej ławce i po dwie odoby w ławce (na przeciwległych końcach), oraz w ławkach w nawach bocznych. Nasze stałe miejsce w pierwszej ławce było już zajęte, więc usiedliśmy w nawie bocznej. Każdy w maseczce- strasznie upierdliwa sprawa. Klara zamiast siedzieć spokojnie zaczęła sobie spacerować- jak jest do tego przyzwyczajona, a tu nie bardzo można. Musieliśmy za nią gonić i przynosić na miejce, co jej się nie podobało. Ogólnie męczące uczestnictwo, i już tego z Klarą nie powtórzymy w czasach ograniczeń.


Zaraz po obiedzie wybieramy się w plener na poszukiwanie keszy i odetchnięcie świeżym powietrzem

środa, 22 kwietnia 2020

Już za niedługo pęknę.

Od 21 dni siedzę w domu. Dzieci dają w kość strasznie, stosunki rodzinne się chwieją w zawiasach, jak nie wyjedziemy z domu na co najmniej pół dnia, to zdarzyć się może coś Niemiłego. Bo niemiłe już się teraz zdarza. Chodzenie w maseczkach jest niepraktyczne: duszno, okulary parują i maseczki ciągle się zsuwają. Zosia z Klarą codziennie pracują, nauczyciele przysyłają im całą masę zadań. Zośka ma np. zajęcia o g 9, a potem kolejne o 14:30. W międzyczasie odrabia lekcje i coraz bardziej pochłania ją sieć. Z wychowania fizycznego ma na zadanie nauczyć się ukladu tanecznego pod przebój Gabor, nagrać z tego film i wysłać nauczycielce wuefu. Jutro ksiądz robi im sprawdzian. A wogóle to jeden nauczyciel robi lekcje przez Skypa, drugi przez Zoom'a, trzeci przez portal Cisko Webex Meeting, a czwarty jeszcze przez jakiś portal edukacyjny branżowy (np matematyczny). Ogólnie kicha i śmiech przez łzy. Ale zapowiadają, że nie jest wykluczone, iż od września szkoły nadal będą on-line, to może w końcu ruszy to jakoś profesjonalnie. Mój przyjaciel lekarz z Rabki twierdzi ze swojego lekarskiego punktu widzenia oraz wiedzy tematycznej, że będzie gorzej i nie skończy się to w tym roku. 


Udało mi się zejść za wagą z 81,5 z przed tygodnia na 80,2kg obecnie. Trochę szybciej niż założone 05kg/tydzień, może to dlatego bywam taki senny w każde niemal południe.


W sobotę musimy jechać w jakiś plener. PRETEKST DOWOLNY!


wtorek, 14 kwietnia 2020

Odchudzanie

Wykorzystując wolny czas postanowiłem nieco schudnąć. Cel: spaść z 81,4 na 77kg. Wybrałem opcję 0,5kg spadku masy na tydzień. W tym celu:
  1. aktywowałem aplikację w telefonie, która ułatwia mi podgląd w dzienny bilans kaloryczny, 
  2. założyłem profil na https://diety.nfz.gov.pl/local/diet/login.php i czerpię stamtąd pomysły na posiłki, 
  3. odgruzowałem orbitreka, ustawiłem na balkonie i ćwiczę codziennie dwa razy po 30 min.
Zacząłem od Wielkiego Poniedziałku i w sobotę ważyłem 80,9, co daje nadzieję iż te 0,5kg/tydzień jest osiągalne. Na Święta zawiesiłem odchudzanie i we wtorek rano ważyłem już 81,5kg, czyli tydzień wyżeczeń mam w plecy, ale się nie poddaję.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Wielkanoc

Po raz pierwszy w życiu bez Triduum w Kościele. Ale oczywiście przed ekranem. Tylko w sobotę, nie korzystaliśmy z transmisji nabożeństwa z naszego kościoła- rozpoczynało się o 20tej, a wtedy to Klara z reguły zasypia, więc ktoś byłby poszkodowany. "Byliśmy" w kaplicy na Jasnej Górze.


W niedzielę poszliśmy z Klarą na spacer w pobliskie chaszcze.


czwartek, 2 kwietnia 2020

skanska out!

Wczoraj zdałem komputer. Chociaż konta mi jeszcze nie usunęli i wciąż mam na telefonie aktywną pocztę firmową. Ciekawe kiedy to usuną. W normalnych czasach robią to w dniu zakończenia umowy.


Z poszukiwaniem pracy chwilowo się wstrzymuję. Może z miesiąc, dwa.