Dziś znowu pani z przedszkola zadzwoniła do Eli, że Klara ma katarek i pasuje ją zabrać. No, kurde flak!!! A które dziecko nie ma katarku?! Śpik u przedszkolaka, to jak kolka u noworodka i ból w krzyżu u emeryta. Był, jest i będzie i nie jest to powód do dyskryminacji!! To pie...ona pandemia zrobiła z ludzi jakichś panikarzy, a niby skąd Klara łapie katarki, jak nie z przedszkola? Cały tydzień była w Gdańsku, ziomb, wiatr i nic. jak tylko wrócila do przedszkoal, od razu się zaczęło. Ale co to za katar! Rano lekko ją wysmarkałem po nocy i nic po za tym. Katar wodnisty, lejący, żadne gęste zielone gluty, pierdolenie w bambus spanikowanych matek omamionych covidową propagandą!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz