.

niedziela, 31 grudnia 2023

W Sylwestra na Jamnej

 Dziś wybraliśmy się na mszę na Jamną. Pojechaliśmy tam pierwszy raz po zmianie ekipy dominikańskiej. Ojciec Andrzej który stworzył ten ośrodek został przeniesiony do Tarnobrzegu i rządy w Ośrodku objęli młodzi Dominikanie. Czy zmiana wyjdzie Ośrodkowi na dobre, to czas pokaże. Narazie dostrzegliśmy, że z osób cywilnych z poprzedniej ekipy nie pozostał nikt. Czyżby "nowa miotła" pozamiatała, czy też starzy odeszli "na znak protestu"?

 Sama Eucharystia i jej oprawa nie zmieniły się wiele. Na dole jak zawsze była kawa, ale bez ciasta. Może to tylko stan chwilowy. 

Na wybiegu odnotowaliśmy obecność alpak, które przybyły tu z Cieżkowic i ponoć zamierzają zagościć  na Jamnej na dłużej









sobota, 30 grudnia 2023

Drugi raz na nartach

 W sobotę 30 grudnia znowu pojechaliśmy na naukę jazdy na nartach. Znowu z panem Szczepanem. Trochę się obawiałem tej lekcji, bo druga lekcja bywa bardziej przełomowa, niż pierwsza. Na pierwszej mamy element nowości, a na drugiej efekt ten zamienia się miejscami z obawą i strachem. Trochę tak było tym razem. Ale szczęśliwie dobrnęliśmy do końca 45 minutowej lekcji. Póki co Klara wyraża chęć na kolejną lekcję.



Gdy Klara brała lekcję, tata zjechał sobie 10 razy, a mama potem, gdy całe... 5. Najeździliśmy się jak SMOKI!

sobota, 16 grudnia 2023

Pierwszy raz z Klarą na nartach

 Już w ubiegłym sezonie mieliśmy w planie rozpocząć naukę jazdy Klary na nartach. Ale nie wyszło, więc w tym roku postanowiłem "coś z tym zrobić". Okazało się, że nie mieliśmy dla Klary kombinezonu, bo już zdążyła wyrosnąć, zanim żeśmy się na te narty wybrali. Na szczęście pożyczyłem na próbę od pani Beaty, kombinezon spasował i zamówiłem instruktora na Jurasówce na godzinę jedenastą. Pan Szczepan okazał się sympatycznym młodym facetem z właściwym podejściem do dzieci. Obawialiśmy się, że Klara się zniechęci i porzuci tę naukę, zanim ją na dobre rozpocznie. Ale nie, dokończyła prawie spokojnie lekcję do końca i... chce więcej. Póki co na ferie planujemy wyjazd na Podkarpacie.



niedziela, 10 grudnia 2023

Karmnik

Po ubiegłorocznym sezonie dokarmiania ptaków już sądziłem że nie wrócimy do tego, a to z dwóch powodów. Po pierwsze strasznie mieliśmy zasrany balkon i gdyby to tylko nasz byl zasrany, to nie byłoby tak źle, ale zasrany był też balkon sąsiadki poniżej i prosiła nas żebyśmy już tego nie praktykowali, oraz po drugie, że jakoś niechętnie ptaki- oprócz sikor- nie przylatywały. Tydzień temu, gdy niespodziewanie sypnął obfity śnieg, tak że musiałem dwa razy w ciągu doby odśnieżać podjazd do garażu zapytałem sąsiadki, czy gdybym nieco zmienił lokalizację karmnika, tak żeby oszczędzić nasze balkony, to czy nie będzie miała nic przeciwko temu. Sąsiadka, miła pani, emerytowana nauczycielka, zgodziła się. Karmnik zawiesiłem na drzewcu flagi i wysunąłem na jakiś metr od balkonu w kierunku gałązi brzozy. Ptaki mają więc blisko bezpieczne miejsce do spokojnej konsumpcji ziaren i nie muszą obsrywać barierek i balkonu. Przynajmniej na razie. Sikory, w tym najwięcej bogatki rzuciły się na ziarna słonecznika jak "dzikie bestie". Wczoraj zainstalowałem aparat (stary, bo nowy zwróciłem do sklepu) i oto co wpadło mi w obiektyw:

Sikora sosnówka

Kowalik

Sikora modra

Dzięcioł duży

Sierpówka


czwartek, 16 listopada 2023

Uchyłki

 Ze zdrowiem Zofii już jest dobrze. 


Dwa tygodnie temu, zaraz po Wszystkich Świętych wybraliśmy się na wydłużony weekend. Bo Klara miała w szkole "dni dyrektorskie". Pojechaliśmy pod Wadowice, do Świnnej Poręby. Zofia została w domu (miała szkołę) i bardzo jej to odpowiadało. Dała sobie radę.


Od kilku tygodni pobolewa mnie coś w trzewiach, Miałem zrobione USG jamy brzusznej i ponoć to nie jest "problem chirurgiczny"- tak stwierdził chirurg. Dziś dostałem się na gastroenterologa i mam zapalenie uchyłków. Dostałem antybiotyk, jak nie pomoże, to pilnie do chirurga ponownie, tym razem chyba pod nóż.


piątek, 20 października 2023

Zofia wciąż na zwolnieniu

 Wczoraj Zofia była na kontroli u alergologa/laryngologa. Kaszel jej nie przechodzi, a wręcz się nasila. Lekarka ją osłuchała i się czegoś dosłuchała i zaisała jej antybiotyk: Sumamed. Miała od dziś jechać do Ciężkowic wraz z grupą młodzierzy przygotowującej się do bierzmowania, bo jest moderatorem i uczestniczy w przygotowaniu się tej młodzieży do tego sakramentu. Miała przygotować jakiś naukę, ale ta choroba ją z tego wyeliminowała. A ksiądz Sebastian bardzo na Nią liczył, no, cóż niestety, pomimo, że nie ma gorączki, to ten silny kaszel jej na wyjazd nie pozwoli. Wg mnie wielka szkoda.

niedziela, 15 października 2023

Po wycieczce

 W piątek byliśmy na wycieczce w Pieninach. Opis TUTAJ  


Zośka jednak kaszle dalej. Bieże przepisane witaminy, robimy jej też inhalacje, wygląda to na jakąś alergię. Podobnie było w maju 2021 roku. Wówczas jej przeszło, ale nie bardzo wiadomo po czym. Wtedy podejrzewano u niej powikłania po covidzie, teraz nikt z nas nie był chory na covida, ani na żadną inną grypę. Czwartkowe badania nie przybliżyły nas do żadnej diagnozy. Wszystkie wyniki w normie, osłuchowo bez zastrzeżeń. Planujemy wizytę u alergologa.


Niedawno zrobiłem kolejny filmik o Mościcach, zapraszam

Powoli myślę o następnym

środa, 11 października 2023

Sprawy różne, w tym jak zwykle zdrowotne

 Od kilku dni Zosia kasła. Nie kaszle, tylko właśnie kasła. Krótkie, suche kasłanie. Dodatkowo boli ją głowa i ma zawroty. Zrobiliśmy badania i wyniki nie są złe, wszystkie w normie. Dziś idzie do lekarza. 


W piątek wybieramy się na wycieczkę na Trzy Korony. W piątek, bo dziewczyny mają wolne w szkole za Dzień Nauczyciela, który wypada w sobotę. Ale Zosia pewnie nie pójdzie, skoro źle się czuje.


Mnie znowu bolą zęby, a właściwie to dziąsła. Dentosept tym razem nie działa.

piątek, 15 września 2023

Klara już lepiej

 We środę zrobiliśmy kontrolne badanie moczu. Leukocytów brak. Czekamy na wyniki badania posiewu. Widać że Klara wraca do sił i od poniedziałku- DO SZKOŁY!


Zosia chodzi do szkoły, ale nie wiem czy się uczy.


wtorek, 12 września 2023

Klara troszkę chora

 Klara jednak troszkę jest bardziej chora, niż tylko jednodniowe gorączki. Ma zapalenie układu moczowego i bieże antybiotyk. Jak do jutra nie przejdzie jej gorączka, to robimy badanie moczu i idziemy szybciutko do lekarki. Jak spadnie, to robimy badanie moczu w piątek. Oczywiście do szkoły nie chodzi, ale pracuje i na bieżąco odrabia zadania.

środa, 6 września 2023

Rok szkolny dopiero co się zaczął

 Dziś minął trzeci dzień roku szkolnego. Dziewczyny raczej dobrze przyjęły wejście w nowy schemat dnia, chociaż na początku jest jeszcze im trudno się przestawić. Zwłaszcza do wczesnego wstawania. Ale dziś Klara po szkole dostała gorączki. Ni stąd, ni z owąd. Ją lubi tak czasem coś złapać, potrzymać dzień, czasem nawet nie cały i puścić tak szybko, jak złapało. Ostatnie takie "złapanie" miała na początku maja. Generalnie to Klara raczej należy do zdrowych i odpornych dzieci, chociaż przy jej wadzie powinna raczej być z drugiej strony piramidy odpornościowej. 


Jutro mamy kolejną wizytę u p. ortodontki. Zobaczymy czy mamy jakieś efekty noszenia aparatu.

piątek, 18 sierpnia 2023

wakacje w Bałtowie, cz.2

 Powietrze schodziło z obu materacy, więc w sobotę wybralismy się do Martes Sport i kupiłem dwa. Po powrocie spakowałem je inaczej niż dotychczas: nie składam, tylko zwijam po krótszym boku i na  otwartych zaworach. Do worka i do pudła.


Zaliczyliśmy większość bałtowkich atrakcji, w tym trzygodzinny spływ rzeką Kamienną, safari, park miniatur, miejscowy browar. Zośka zaliczyła Piracki Statek, ale nie była zachwycona.


Namiot rozbiliśmy w słońcu, a było gorąco. Ludzi mnóstwo.


Już w tym roku wyjazdów pod namiot mamy dość.

piątek, 11 sierpnia 2023

Wakacje w Bałtowie

 Przyjechaliśmy na 4 dni do Bałtowa. Zaraz po przyjeździe okazało się że materace są dziurawe. W ubiegłym roku kupiliśmy nowy w Sandomierzu i ten właśnie materac dzisiaj miał 10 dziur. W zasadzie wszystkie na zgięciu środkowym. Ledwo wystarczyło mi łatek, musiałem każdą dzielić na cztery. Jasne, mogłem sprawdzić przed wyjazdem ale kurna nie miałem kiedy, poza tym myślałem że roczny materac nie będzie już dziurawy a tu kurna dupa. Niestety, materac z Decathlona już kilkuletni również ma dziurkę. Zlokalizowałem ją i zakleiłem ale wydaje mi się że trochę uchodzi, więc w pogotowiu mam pompkę i jak coś to będę w nocy dopompowywał. Jak będzie schodzilo to muszę jechać do Ostrowca Świętokrzyskiego do jakiegoś sklepu sportowego i kupić znowu kurna dwa materace. Co roku nowy materac przecież to można ocipieć. Dawniej robili gumowe materace które do dziś mam i są szczelne i działają, a te nowoczesne szlag trafia po jednym sezonie. Niech to kurna drzwi ścisną.




wtorek, 1 sierpnia 2023

Już minął tydzień od powrotu z wczasów

 Minął tydzień odkąd wrócilismy z wakacyjnych wojaży po zachodniej Polsce. Zdjęć mam tyle, ze jeszcze ich nie wybrałem i nie "obrobiłem", a o filmach to szkoda gadać Niestety nie jestem zadowolony z jakości zdjęć robionych mają komórką, chociaż ma czterey obiektywy, to kolory sa jakieś matowe. Już Zosi i Eli Samsugi robią ładniejsze zdjecia, ale pewnie to zasługo oprogramowania, a nie optyki, Chętnie wróciłbym do robienia zdjęć aparatem, zwłaszcza ze można teraz wybrać aparat który jest maly i robi doskonałe filmy. Muszę czegoś poszukać i uzbierać fundusze z jakiejś "lewizny".


W sobotę poszedłem z Klarą na plac zabaw na skwer Jana Ożgi. Ledwo Klara zaczęła się bawić, a biegnąc wyrżnęła głową w huśtawkę. Rozcięła sobie trochę policzek i rozwaliła oprawę okularów. Na szczęście obrażenia były powierzchowne i lody z pobliskiej kawiartni Matt zastąpiły catgut. Od wczoraj ma nowe okulary. Niebieskie.

czwartek, 20 lipca 2023

Mała Japonia i trzy wieże

 Wczoraj do południa zwiedziliśmy japoński ogród Mała Japonia o nazwie siruwia. Po obiedzie odwiedziliśmy przyjaciółkę Eli z lat szkolnych Gosię, która na co dzień mieszka w Niemczech a na wakacje przyjeżdża do Głębocka do swojej rodziny. 


Dziś natomiast pojechaliśmy do Sobieszowa dzielnicy Jeleniej Góry i stamtąd na piechotę weszliśmy na zamek Chojnik. Po drodze przy czarnym szlaku jest tak zwana dziurawa skała. Dziurawa dlatego że znajduje się tam jaskinia udostępniona do zwiedzania która ma dwa wejścia jednym się wchodzi drugim się wychodzi. Akurat trafiliśmy na dwie grupy młodzieży młodszej która wraz z przewodnikami przechodziła przez tą dziurę. Wraz z nimi dziurę przeszła Zosia. Na szlaku do zamku oraz samym zamku ludzi było dosyć sporo przeważały rodziny z dziećmi i dzieci w różnym wieku. Sam zamek bardzo fajnie odrestaurowany powstał w XIV wieku. Ciekawa historia. Następnie przejechaliśmy do Cieplic i zwiedziliśmy wieżę widokową na Sołtysiej górze z rewelacyjnym widokiem na całe pasmo Karkonoszy oraz na fragment gór Izerskich. Następnie podjechaliśmy do Staniszowa i podeszliśmy pod kolejny zamek tym razem były to sztuczne ruiny zamku księcia Henryka z XIX wieku. Z równie rewelacyjnym widokiem na pasmo Karkonoszy oraz nasz zbiornik Sosnówka.

Na dziedzińcu zamku Chojnik

Widok z baszty na zamku Chojnik


A tu widok z zamku księcia Henryka




wtorek, 18 lipca 2023

Dolina Bobru

 Przez Jelenią Górę z południa na północ przepływa rzeka Bóbr. Jest to największy lewobrzeżny dopływ Odry i płynie przez województwa dolnośląskie i lubuskie. Na północ od Jeleniej Góry Bóbr przełamuje się przez pasmo górskie. w latach 20 Niemcy wybudowali tam ciąg kaskad, zapór i hydroelektrowni czynnych do dziś. Utworzono tam park krajobrazowy doliny bobru. Wzdłuż rzeki prowadzą szlaki piesze i rowerowe.  jednym z nich  postanowiliśmy się wybrać na rowerową wycieczkę Wycieczkę rozpoczęliśmy w Jeleniej Górze a zakończyliśmy na zaporze w Pilchowicach. Właściwie nie zakończyliśmy tylko zawróciliśmy z powrotem rowerami do Jeleniej Góry. Po drodze zwiedziliśmy wieżę mieszkalną z XIV wieku w Siedlęcinie. Bardzo fajna trasa aczkolwiek miejscami trudna technicznie dla rowerów z siodełkiem z 18 kg bobasem.

Gościniec perła zachodu

Piesza kładka przez bóbr na sąsiedni brzeg do skałek

Zapora na bobrze tworząca jezioro modre

Zapora we Wrzeszczynie

110-letnia zapora w Pilchowicach



poniedziałek, 17 lipca 2023

Wycieczka w Karkonosze

 Dziś poszliśmy na pieszą wycieczkę górską w Karkonoszach. Wystartowaliśmy spod świątyni Wang w Karpaczu i za niebieskim szlakiem dotarliśmy do kotła małego stawu i schroniska samotnia. Następnie po krótkim odpoczynku poszliśmy do schroniska z Strzecha akademicka i dalej szlakiem żółtym do Karpacza-Bialego Jaru. Całość brutto zajęła nam 5 godzin z czego marszu było jakieś trzy trasa będzie poniżej.











Nie byłbym sobą gdybym nie zaliczył wtopy. Staram się myśleć o wszystkim i robić żeby wszyscy byli zadowoleni z wycieczek a dziś nie wsadziłem Klarze wkładek do butów górskich.  No i oczywiście zjebka. Trasa była polecona dla małych dzieci na którym z blogów. I faktycznie ruch na trasie duży bardzo dużo rodzin z dziećmi w różnym wieku bardzo dużo par damsko-męskich również w różnym wieku generalnie do samotni jedzie droga brukowa a niewielkim odcinku tuż przed schroniskiem odbija w prawo i zmierza taką bardziej klasyczną tatrzańską ścieżką. Teraz wniebowzięta to jest ścieżka wybrukowana kamer dolcami po których można skakać wchodzić i nie marudzić. Zejściowy szlak żółty prowadzi po trasie starego toru saneczkowego zbudowany jest dosyć luźnego żwirku i kilka razy się nam noga usnęła a szlak jest dosyć stromy. To już nie było kamieni i zaczęły się lekkie marudzenia ale i tak Klarka przeszła samodzielnie 9 km i ponad 500 m deniwelacji.

TRASA

sobota, 15 lipca 2023

Już w Karkonoszach

 Dziś zakończyliśmy turnus w Świerkocinie w lubuskiem i przejechaliśmy do miejscowości Podgórzyn na południe od Jeleniej Góry nad zbiornikiem Sosnówka. Dotarliśmy do około godziny 14:00 po rozpakowaniu pojechaliśmy do Biedronki na zakupy i potem zrobiliśmy sobie w domu obiad: makaron z pesto. Jutro jedziemy do Kamiennej Góry na mszę i niedzielny obiad do rodziny Elżbiety.


Widok z wejścia do naszej klatki schodowej

Kwatera to mieszkanie trzypokojowe z kuchnią i z łazienką. Znajduje się w bloku na osiedlu eksploatacyjnym przy zbiorniku Sosnówka czyli w takim osiedlu  dla pracowników zbiornika. Część mieszkań to pokoje gościnne tak jak dla nas a druga część to normalnie mieszkają stali mieszkańcy. Dlatego nie ma chyba mowy o wieczornym grillowaniu.


Widok od ulicy nowej podczas wieczornego spaceru


piątek, 14 lipca 2023

Wizyta w ...Mościcach

Wczoraj dzień nie był zbyt obfity wydarzenia. Na początek zwiedziliśmy park drogowskazów w Witnicy. Następnie podjechaliśmy nad jezioro Wielkie na wieżę widokową oraz pomoczyć nogi oraz spodenki (to Klara). Niedaleko Witnicy leży wieś o dziwnie znajomej nazwie: Mościce. Postanowiliśmy tam zajechać i być może powstanie z tej wizyty oddzielny film z cyklu "Mościce spacerkiem w koło domu" na moim kanale YouTube. Obiad zjedliśmy w Witnicy i kupiliśmy zupę na następny dzień.

Taplanko w jeziorze Wielkim

W Mościcach

W czasie porannej przebieżki rowerowej

Pradolina toruńsko-eberswaldzka

Pradziewczyny na tle pradoliny

Wysypka ale czy to szkarlatyna?




Na dziś plany były jeszcze skromniejsze niż na wczoraj. W zasadzie mieliśmy wyjść tylko na pobliską morenę czołową na której zbudowano wieżę widokową w pięknym widokiem na pradolinę toruńsko-eberswaldzką. Ponieważ Klarze na rączkach i nóżkach rozwija się jakaś wysypka, Ela postanowiła podjechać w Witnicy do ośrodka zdrowia po poradę. Pani doktor stwierdziła że być może jest to szkarlatyna. Przepisała antybiotyk i zaleciła kupić w aptece test na obecność paciorkowca. W Witnicy w obu aptekach takowego testu nie było dostaliśmy informację od pani aptekarki że jest sąsiedniej gminie w Krzeszycach. Czym prędzej tam pojechaliśmy i faktycznie udało kupić się stosowny test. Test wypadł negatywnie czego się można było spodziewać zwłaszcza że Klara oprócz wysypki nie ma żadnych typowych lub mniej typowych objawów żadnego zakażenia ani gorączki ani zaczerwienionego gardła ani obrzęków. Osobiście podejrzewam że wysypka jest skutkiem zastosowania we wtorek preparatu antykomarowego zawierającego deet. I tak z planowanej krótkiej wycieczki zrobiło się kilka godzin jeżdżenia po lekarzach. Teraz jest godzina 21:46 i w zasadzie w połowie jesteśmy spakowani. Rowery są już na dachu samochodu, a jutro około 10:00 przyjdzie pan kierownik obiektu odebrać od nas klucze do mieszkania. Na odbiór kluczy w Podgórzynie i jestem już z panią umówiony na telefon.

Mi wczoraj i dzisiaj udało się zrobić poranne krótkie przebieżki rowerowe. Co roku takie przebieżki wykonuje, czasem nawet Elżbietą, nie zawsze jest to oczywiście możliwe i w tym roku nie za bardzo się to udaje. Osobiście uwielbiam takie poranne wycieczki zupełnie nieznanych rejonach. Można zobaczyć rejon w którym się wypoczywa nie co od tylnych drzwi (czyli od pól łąk i innych nieużytków).

czwartek, 13 lipca 2023

Rowerem przez północny polder

 Wczoraj, czyli we środę odbyliśmy główną wycieczkę pobytu w lubuskiem. Rowerowa wycieczka wzdłuż parku narodowego Ujście Warty. Trasa wiodła z naszej kwatery w Świerkocinie przez łąki tak zwanym północnym polderem. 2 km od wyjazdu z domu złapała nas przelotna ulewa. Trochę dziewczyny wpadły w panikę i niektóre z nich chciały wracać do domu. Podczas deszczu schowaliśmy się pod rozłożystą wierzbę a kurtki przeciwdeszczowe przemokły zanim zdążyliśmy je ubrać. Deszcz szybko jednak szybko minął i wyszło słońce. Pojechaliśmy dalej. Trasa wiodła wśród kośnych łąk i pasących się krów. Po drodze były liczne wieże widokowe i wiatki odpoczynkowe. Wycieczkę zakończyliśmy po 32 km w Kostrzyniu nad Odrą. Na kwaterę wróciliśmy pociągiem.











Trasa

wtorek, 11 lipca 2023

Szlak dzięcioła z Lemierzyc do Słońska

 Jak więc zaplanowaliśmy tak zaczęliśmy realizować ten plan i wyruszyliśmy samochodem z rowerem na dachu do Lemierzyc z zamiarem przejścia szlaku dzięcioła z Lemierzyc do Słońska. Po dotarciu do Lemierzyc na parking przy leśniczówce zostawiłem tam dziewczyny a sam samochód odwiozłem na punkt końcowy i wróciłem na miejsce startu rowerem. Szliśmy różnymi rodzajami lasów wzdłuż rzeki Postomia. Niestety z 7 km trasy w planach mieliśmy przejść dwie godziny ale zajęło nam to 4 godziny. Szlak nie był prosty. Trochę męczący zarośnięty trawą co się bardzo Klarze nie podobało i bardzo nas spowalniało, bo każda trawa musiała być odgarnięta na bok. Załapaliśmy każdy swoją porcję kleszczy. W tej konkurencji wygrała Zosia która załapała ich osiem. Potem jeszcze podjechaliśmy do Słońska do muzeum multimedialnego o parku narodowym Ujście Warty. Bardzo fajne są teraz te muzea parków narodowych, technika bardzo pomaga w oglądaniu, naprawdę polecam super muzeum.




Objazdówka do Lubniewic i Łagowa

Na wieży zamku joannitów

Brama marchjska

Widok z zabytkowego wiaduktu kolejowego na Łagów i zamek joannitów

Wiadukt kolejowy z 1909 roku. Kolej nadal czynna

 Wczoraj wyjechaliśmy z zamiarem pójścia na pieszą wycieczkę szlakiem dzięcioła. Podczas  jazdy samochodem do Lemierzyc zobaczyliśmy nadciągający front deszczowy. Błyskawiczna zmiana planów. Zamiast na pieszą wycieczkę udaliśmy się na objazdówkę samochodową do Lubniewic i Łagowa. Te dwie miejscowości polecił mi mój kolega z byłej pracy Paweł z Poznania. Całkiem ładne i godne polecenia w miejscowości. W Lubniewicach zwiedziliśmy park miłości imienia Michaliny Wisłockiej. W Łagowie zamek joannitów oraz dwie bramy: polską i marchijską. Wróciliśmy z powrotem około 15:00. Na obiad były nie zjedzone w niedzielę pierogi. Mamy jeszcze w lodówce zakupiony w niedzielę żur na kolejny obiad. Po obiedzie pojechaliśmy do Gorzowa zaliczyć dwie wieże widokowe. Niestety obie wieże oglądaliśmy jedynie z dołu, obie zamknięte. Przyjechaliśmy przez Gorzów dosyć duże miasto i rozległe z nowoczesnymi układami komunikacyjnymi ale bez klasycznego rynku i starówki.

Dziś nie zapowiadają deszczu chociaż znowu ma być ciepło i chcemy dziś iść na ten szlak dzięcioła. Szlak prowadzi przez dwa rezerwaty leśne wzdłuż rzeki Postomia więc nie powinno być upalnie bo w cieniu. Jest 6:37 więc najwyższy czas wstawać i szykować śniadanie i ekwipunek na wyjście.