.

wtorek, 29 czerwca 2021

Mazury dzień 3.

 


Dziś tradycyjnie dla pobytów na Mazurach dzień spływu kajakowego. Wybór padł na klasyczną Krutynię. Wybraliśmy  dwugodzinną trasę Krutyń- Rosocha. Kajak 3 osobowy z tzw dostawką, czyli dodatkowym miejscem dla dziecka.Także Klara po raz pierwszy miała okazję płynąć kajakiem po rzece. 

Ładny wakacyjny dzień obfitował jednak w inne kajaki. A wypożyczalni tam multóm!! Do niegroźnych koliji lub co najmniej sytuacji kolizyjncyh dochodiło co rusz, zwłąszcza przy jakichś przewężeniach. Ale Krutynia to spokojna rzeka, dosyć czeroka i niezbyt kręta. Już poprzednia Rospuda była bardziej wymagająca. 

Ale generalnie było przyjemnie, a Klara spokojnie wytrzymałą te dwie godziny na wodzie.







poniedziałek, 28 czerwca 2021

Mazury dzień 2.

 Dziś wycieczka rowerowa. Z naszego gospodarstwa wyjechaliśmy szutrową drogą na zachód z grubsza w kierunku Olsztyna. Oczywiście do Olsztyna jest kawał drogi, my jechaliśmy znacznie krócej. Droga, która początkowo była klasycznym "szutrem" przerodziła się w trawiastą ścieżkę i Zosi spadł łańcuch. To zainicjowało falę zdarzeń, które doprowadziły do małej wojny międzypokoleniowej z groźbą zablokowania dostępu do sieci i zmianą szkoły od nowego roku. 




Dojechaliśmy do stanicy wodnej PTTK w Bieńkach. W bufecie zjedliśmy to-i-owo. Zajęło nam to jakąś około godzinę. Klara goniła za miejscowymi chłopakami, a w przerwie zjadła naleśniki. Gdy już mieliśmy jechać dalej-pech, flak w tylnej dętce. Dobrze że mam zapasową. Wymieniłem , pompuję i guzik, powietrze ucieka wentylem. Wyciągam więc z powrotem tę dętkę i dobrze ża mam łatki. łatam więc dziurę czekam chwilę o zakładam na koło, pompuję. Słyszę jak coś trzaska wewnątrz opony i guzik, nie napompuję. Wyciągam więc po raz kolejny detkę i fakycznie, łatki nie zwulkanizowały się z gumą dętki. Kolejna próba klejenia. Tym razem szerzej rozsmarowuję klej i krócej odczekuję. Zakładam dętkę, pomuję, odczekuję patrząc na manometr (pożyczyłem pompkę samochodową). Stoi. Kończę składanie roweru, jedziemy, ale druga godzina "w placy". Szutrem przez ładny sosnowy las. Co rusz na poboczu poziomki. Ela dwa razy zatrzymuje się i zbiera. Pychota. Dojeżdżamy do mostu o nazwie "Mały Elf" nad Gancką Strugą, rzeczką wypływającą z jeziora Gant i wpadającą do jeziora Zyzdrój Wielki. Most nieprzejezdny, zniszczony, przejazd zablokowany ukośnie postawionymi belkami. Ale rowerem można przeprowadzić. Dołem przepływają kajakarze.
Jeszcze jakieś 15 kilometrów i jesteśmy w Pieckach na naszym agro.

Szybka jazda do Mrągowa, do bufetu w komisariacie miejscowej polcji- bufet z domowym jedzeniem i z pełnym termosem obiadowym na 6 porcji wracam nakarmić wygłodniałą rodzinę (barszcze czerwony z botwiną i ziemniakami).

Jeszcze szybkie zakupy w Bidronce i znowu gril, tym razem uroczysty, bo urodzinowy. Specyjalnie na ten dzień przywiozłem z domu szkocką. Tort z miejscowej cukierni, lód i Cola z miejscowej Biedronki.

I tak upłyną nam dzień drugi.






Zdjęcia jakości słabej, bo to z kamerki DJI Osmo Pocket i to bez obróbki. W domu zrobię stosowne korekty i stosowny album



niedziela, 27 czerwca 2021

Mazury dzień 1.

 Witam

Kac!To od dawna zapomniane zjawisko z nienacka pojawiło się dziś rano. Jak tylko minął zebraliśmy się na mszę do miejscowego kościoła. Od razu trafiliśmy na dwie uroczystości: chrzest i pożegnanie wikariusza, który zostaje przeniesiony do Olsztyna, do samej katedry.

Wróciwszy na kwaterę zrobiliśmy jakiś obiad i po obiedzie pojechaliśmy rowerami do Piecek nad miejscowy staw/jezioro (niepotrzebne skreślić) i obeszliśmy go pętlą ścieżki przyrodniczej. Takie niecałe 4 kilometry.



stado Mew śmieszek

Perkoz dwuczuby

Kormoran

Mewy śmieszi na pomoście

Mewy już nie na pomoście

Łyska

fragment ścieżki przyrodniczej "Wokół jeziora w Pieckach"

A potem już na kwaterze: piaskownica, grill, kolacja i spanie.


Winien jeszcze jestem Wam zademonstrowanie naszego pokoju


na Mazurach

 Witam

Dotarliśmy na Mazury w rejon Mrągowa. Do miejscowości Piecki Tu w agroturystysce "Nad jeziorem Piecki" rozbliśmu tygodniową bazę. Plany mamy raczej takie ogólne: dwie wycieczki rowerowe, spływ Krutynią. Właśnie wgrywam filmik poglądowy z widoku na to agro, ale mam jeszcze półtorej godziny wgrywania, więc film opublikuje jutro. 


Wyjechaliśmy z Tarnowa przed 9 rano, na miejsce dotarlismy około godziny siedemnastej. Na miejsce dotarliśmy ostatni, a byli tu już: Andrzej z Elżbietą i z Zimkiem (pieskiem) z Gliwic, Barbara (kuzynka) z Januszem i Kubusiem (wnuczek) z Warszawy, Madzia z Kacperkiem (wnuczek) z Tychów, Beta i Krzysiek z Radłowa, Bogusia z Cieszyna. Tak że jest nas tu spora gromadka. Czekamy jeszcze na Anię z Kielc, która być może dotrze do nas we czwartek- dopiero.


Wieczorem miła niespodzianka- dla Basi- zaległe urodziny- ąte.  Beata na tą okazję przywiozła w turystycznej lodówce własnoręcznie upieczony tort. Ja mam w poniedziałek 55- tę urodziny, więc znacznie mniejsze, ale musimy też kupić jakieś słodkości, bo Ela nie dała rady niczego upiec na tę okazję. 


za oknem słuchać żabi koncert, ale nie da się tego zapisać w tym skrypcie, także sobie musicie to wyobrazić odsłuchowo. 


Mamy dostęp do jeziorka, nad którym żyją ptaszki, postaram się porobić jakieś zdjęcia i może uda się zidentyfikować jakiegoś fajnego ptaszeczka


czwartek, 10 czerwca 2021

Trzecia wycieczka

 U nas nic nowego, wszyscy zdrowi. Wakacje za pasem. Wybieramy się na Mazury w rejon Giżycka. Tydzień spędzimy jak co roku w gronie mojego kuzynostwa, a na drugi tydzień zarezerwowałem pokoje gościnne w ramach pracowniczych zasobów RZGW po atrakcyjnych cenach (ale już mniej atrakcyjnych warunkach).



W ramach walki z zakwasami wybraliśmy się z Zofią i jej koleżanką Zuzanną do prawdziwą, górską wycieczkę. Relację z tej wycieczki znajdziecie TUTAJ


Dziś wziąłem dzień urlopu zaległego i pojechaliśmy sobie z Elą na romantyczną rowerową wycieczkę. O mało co nie dostałem po głowie, za te prawie 600 metrów sumy podjazdów, ale jakoś się mi upiekło. Przy okazji wyszły pewne mankamenty naszych rowerów po jesiennym serwisie i rower Eli musiał trafić do serwisu na regulację przedniej przerzutki. Tak się coś w niej rozjechało, że z trudem zrzucała łańcuch na mniejsze tryby i w żaden sposób nie mogłem sobie z tym na trasie poradzić.


wtorek, 8 czerwca 2021

Druga wycieczka

 W piątek, po Bożym Ciele wybraliśmy się do... fryzjera. To znaczy dziewczyny się wybrały, ja w tym czasie musiałem jechać " na szmacie i odkurzaczu". Póxniej wybralismy się na wycieczkę do Skameniałego Miasta w Ciężkowicach  TUTAJ  RELACJA


W niedzielę wybrałem się z Zośką i jej koleżanką na wycieczkę na Radziejową. Wycieczka z Roztoki Ryterskiej drogą stokową na Radziejową, powrót czerwonym szlakiem przez Niemcową i Kordowiec, zakończone karkołomnym chaszczowaniem na przełaj z grani do doliny Roztoki do zaparkowanego na parkingu samochodu. Relacja wkrótce.