.

poniedziałek, 24 grudnia 2018

świateczne przygotowania

Ferwor przygotowań do Świąt Bozego Narodzenia trwa w najlepsze. Sprzyja temu niedziela poprzedzająca Wigilję. Prezes Skanska dał nam jutro dodatkowy dzień wolny (pełnopłatny!), który wykorzystam w pełnym zakresie na pomoc Elżbiecie. Chociaż wieczerzę sporzywamy u Michałów i na nas spadł tylko obowiązek przygotowania karpia, to Ela i tak robi dla nas pierogi, barszcz z uszkami, żurek i placki


czwartek, 13 grudnia 2018

Kolejny sukces Zofii

Zosia z koleżanką z klasy, Gabrysią z moją pomoca wykonały prezentację nt wynalazcy Jana Szczepanika i zajęły pierwsze miejsce. Jako nagrodę oprócz dyplmu dostała bon 100zł w Media Markt i słuchaweczki telefoniczne.



czwartek, 6 grudnia 2018

kilka nowinek z ostatnich dni

Dawno nic nie pisałem z dwóch powodów:


1. Nic szczególnego się nie działo

2. I tak nikt, lub mało kto to czyta.

Ale z wydarzeń wartych odnotowania to są takie:Zosia w ostatni poniedziałek występowała w ramach tzw Wieczorów Teatralnych na scenie teatru im Solskiego w Tarnowie wraz z grupą 3. teatru Tuptusie w sztuce Nasz Świat na podstawie książki "Cwaniaczek"



We wtorek byliśmy z Klarą do kontroli u endokrynologa. Pani doktor orzekła, że Klara ma Hashimoto, czyli przewlekłe zapalenie tarczycy. Co dalej zrobimy z tą diagnozą, dowiecie się wkrótce.


wtorek, 13 listopada 2018

Święto niepodległości za nami

W niedzielę 11 listopada po mszy św. w intencji ojczyzny w naszym kościele poszliśmy na plac Sobieskiego odśpiewać hymn państwowy. Następnie w Tatrzańskiej  wypiliśmy świąteczną kawę i zjedliśmy swiąteczne lody, by po poludniu duchowo uczestniczyć w centralnych obchodach tego MEGAŚWIĘTA



środa, 31 października 2018

Konkurs recytatorski

Wczoraj Zosia uczestniczyła w międzyszkolnym konkursie recytatorskim "Wierni Bogu i ojczyźnie". Była najmłodszą uczestniczką i wywalczyła w swojej grupie wiekowej 2. miejsce.



poniedziałek, 29 października 2018

Nowe zwierzaki

Kilka dni temu kupiliśmy w miejsce Pioruna dwa zwierzaki: Gucciego i Pikassę. Są to także przedstawiciele gryzoni. Imiona wymyśliła Zosia. Kto zgadnie co to za gatunek? Ale są zupełnie różne niż chomik. Gryzą plastikowe elementy wyposażenia klatki "na potęgę"! Kopią w trocinach niemiłosiernie, az musieliśmy wsadzić klatkę w karton, bo zasypywały podłogę trocinami




sobota, 13 października 2018

Wizyta u ortopedy dziecięcego

Gdy w sierpniu chodziłem na zabiegi rehabilitacyjne na lewy bark do przychodni Geronimo, dowiedziałem się o pewnej pani ortopedzie, która przyjeżdża z Rzeszowa w celu badania naszych dzieci. I dziś byliśmy u Niej na kontroli z obiema dziewczynkami.  zasadzie to głównym powodem był mały palec w lewej stopie Zosi, który trochę się zawija. Narazie nic z tym nie należy robić, ale w dorosłym życiu może ją czekać mała operacja. Palce u nóg jej uciekają i powinna spać z patykiem między palcami. Po za tym garbi się i dostała zalecenie ćwiczeń. Zna ktoś jakiegoś rehabilitanta, który by nam pokazał stosowne ćwiczenia do wykonywania w domu?



Klara natomiast będzie miała płaskostopie. Ma to związek z jej słabym napięciem mięśniowym. Po za tym musimy zrobić rtg kręgów szyjnych, aby można było z nią uczęszczać na zajęcia hipoterapii.

wtorek, 9 października 2018

Dni Betonu- jubileuszowe, dziesiąte

Zostałem wytypowany w firmie do uczestnictwa z Dniach Betonu. To prestiżowa, największa w Polsce konferencja poświęcona betonowi w jego różnych odslonach i aspektach. Odbywa się co dwa lata i ostatnio w hotelu Gołębiewski w Wiśle. Wczoraj i dziś byłem na kilku konferencjach o interesującej mnie tematyce, a także na wieczornym grilowisku, uwieńczonym ekstra pokazem ogni sztucznych





wtorek, 11 września 2018

Tydzień nauki za nami

Minął tydzień roku szkolnego 2018/19. Zośka, piątoklasistka ciągle bazuje na tymczasowym planie lekcji. Już oczywiście przynosi do domu zadania domowe, ale póki co, to są bardziej powtórki z 4 klasy, niż nowe wiadomości. Podobnie jak w ubiegłym semestrze wraz do domu samodzielnie autobusem, ale chcemy to rozwinąć  żeby również dojeżdżała do szkoły. Chce koniecznie chodzić na zajęcia po za lekcyjne do teatru Tuptusie, której w tym roku znowu zajęcia dla jej grupy wiekowej wypadają niekorzystnie, bo we środę od 16-tej (Ela w tym mniej więcej czasie ma z Klarą zajęcia w Krakowie). Będzie musiała więc po szkole podjeżdżać autobusem i z 10 minut dojść na piechotę. Ale jak chce, to da sobie radę. Tylko ten tornister wciąż ma za ciężki. Aż nawet do dziś zważę, ile będzie miała na plecach we środy.


Klara też dzielnie i chętnie chodzi do przedszkola. Mamy trochę szczęścia, bo ma nową panią od logopedii, która specjalizuje się w dzieciach, które nie lubią gryźć jedzenia i od razu zajęła się tym problemem. Twierdzi, że przełamanie Klarci w tej niechęci jest tylko kwestią czasu. Dziś była do kontroli z tą jej zbieżnością oczka, ale póki co nie ma się co martwić i nadal nosić okularki (które czasem lądują gdzieś w kącie). Kolejna wizyta z marcu. 


Mnie nosi już "na maxa" i polazłbym gdzieś w góry, albo pojechał na weekend pod namiot


Ele też "nosi", ale sama nie wie na co! Na razie umyła okna. Pierwszy duży PLUS z roku szkolnego.

środa, 22 sierpnia 2018

Wizyta u endokrynologa

Wczoraj byliśmy z Klarą na wizycie kontrolnej u endokrynolog. Wg pani doktor u Klarci wszystko w porządku. Musimy jednak wzmocnić jej mięśnie brzucha, czyli musi ćwiczyć "brzuszki". Szczegóły pozostałych badań indywidualnie u Eli można się dowiedzieć.

czwartek, 16 sierpnia 2018

Długi sierpniowy weekend- przygotowania

Dziś mieliśmy w planach robić dżemy malinowe. Nawet w tym celu wziąłem urlop. Od jutra natomiast mieliśmy spędzać weekend na biwaku w Tyrawie Solnej nad Sanem w Górach Słonych na Pogórzu Przemyskim. Malin jednak dziś nie będzie z powodu dosyć deszczowej pogody w ostatnie dni. Więc planuję już dziś po obiedzie wybrać się na biwak.

sobota, 11 sierpnia 2018

Dziś imieniny Klary!

Nareszcie po wielu upalnych i suchych dniach dzisiaj pochmurno, leje i chłodniej. Z tym że nie wszędzie, bo w mieszkaniu wciąż gorąco: 26 st. C, a na zewnątrz 19.
Zosia jest na oazie w Czchowie- wraca już we wtorek. A my dzis wybieramy się z Klarą na pobranie krwi na standardowe dla niej badania. Niezły prezent szykujemy jej na dzisiejsze imieniny!! Ale pójdziemy potem na jakieś lody i sprawa przycichnie. 21 sierpnia mamy zarezerwowaną wizytę kontrolną u endokrynolog we Wrocławiu. Będzie to druga nasza u niej wizyta. Zobaczymy co powie, bo specjalnie zrobiliśmy USG tarczycy. Ale była jazda!! Klara kompletnie nie współpracowała i nie dało się złapać jednego wymiaru jednego płata. Mam nadzieję, że nie zdyskwalifikuje to całego badania.

Pobieranie krwi przeszło nawet bez większego placzu. Miły akcent doznaliśmy na wieczornej maszy w naszym kościele. Jak zawsze usiedliśmy w pierwszej ławce. Jak nas zobaczył ksiądz Piotr, to sobie przypomniał, że w sobotę kościół wspominał św. Klarę i po intencji nawiązał do tego wspomnienia przywołując, że "... w pierwszej ławce siedzi śliczna dziewczynka o tym imieniu, wspomnijmy o niej...". Było to spontaniczne i tym bardziej dla nas miłe. Piotrze, dziękujemy! 

poniedziałek, 30 lipca 2018

Już po nocowaniu w schronisku

Pierwsze wyjście dwudniowe w góry za nami! Trasa nie była ambitna: Z Krynicy podjazd gondolą na Jaworzynę, a stamtąd już pieszo do schroniska na Hali Łabowskiej. Trasa grzbietowa, czyli w zasadzie bez większych przewyższeń, długa na 3,5 g. netto. I w tym czasie żeśmy się zmieścili, z tymże też netto, bo całkowity czas na szlaku to ok 4,5-5g. Każdy miał coś na plecach: Zosia 4kg plecak, Ela 10kg, a ja Klarę i jakieś ciuszki na zmianę i palnik gazowy, w sumie ok 15kg. Nasze nie przyzwyczajone do noszenia plecaków ramiona odezwały się w mniej więcej połowie drogi. Zosia trochę marudziła pod koniec, ale twardo doniosła plecak, a miała tam bardzo ważny ekwipunek (śpiworki prześcieradłowe). Schroniska sprawiło dobre wrażenie. Po kilkuletniej nieobecności widać wyraźnie duże pozytywne zmiany zarówno w wyglądzie jak i poziomie obsługi. niestety, za tym idą ceny, które jak na schronisko górskie nie są małe. Cena za nocleg w 4 osobowym Pokoju wynosi 30 zł, czyli tyle ile na kwaterach agro z łazienką w pokoju, a nie z jednym prysznicem z ciepłą wodą na całe schronisko od 19:30. Za obiad dla nas zapłaciliśmy 40 zł (zupa, naleśniki, pierogi, żurek), czyli całkiem znośnie. Za to piwo w puszce już 7 zł, czyli jakieś 3x drożej niż w sklepie. Drugi dzień, to zejście do Piwnicznej przez halę Pisaną. Odcinek od tej hali wiedzie bardzo widokową trasą i przez jedno z najładniejszych miejsc w tej części Beskidu Sądeckiego, a mianowicie przez przysiółek Jarzębaki. Stoi tam kapliczka wykorzystywana niegdyś do odprawiania niedzielnych nabożeństw. Obecnie jednak nabożeństwa nie są regularnie odprawiane (po cichu liczyłem że się "załapiemy" tam na niedzielną mszę), a szkoda, bo obiekt niszczeje, a mógłby z powodzeniem służyć miejscowej małej społeczności. W niedzielę było już znacznie bardziej gorąco, niż w sobotę. Z tego też powodu do Piwnicznej dotarliśmy dosyć wyczerpani. Dalej pociągiem do Krynicy i busem (ale to już ja sam) pod gondolę. Do domu dotarliśmy ok 20, prosto na ostatnią mszę.
Reasumując: udana wycieczka, ale... nie będzie to chyba nasza ulubiona forma spędzania wolnego czasu.

piątek, 27 lipca 2018

Pierwszy raz nocowanie w schronisku

Jutro wybieramy się całą rodziną na dwa dni w góry. Po raz pierwszy planujęspać w schronisku. Trasa łatwa, bo to raczej próba nowej formy wędrowania: Wyjazd gondolą na Jaworzynę i dalej wędrówka szlakiem czerwonym do schroniska na Hali Łabowskiej. W niedzielę zejście do Piwnicznej przez Halę Pisaną. Trudność polega gł. na tym, żeby się spakować do jednego, no może półtora plecaka i nie umrzeć po drodze z przemęczenia. W końcu to ma być przyjemność, a nie Bieg Rzeźnika. Nawet Zosia będzie miała większy niż zwykle plecak, a w nim m.in swoje ubrania.

środa, 18 lipca 2018

Urlop, urlop i już w pracy

W niedzielę zakończyliśmy wakacyjne podróże. Rozpoczynam prace nad obróbką zdjęć i filmików, oraz nad stosowną relacją. A to może potrwać, niestety!

niedziela, 8 lipca 2018

Już w Kamiennej Górze

Drugi etap wakacji- ten zasadniczy-zakończony. Tydzień to zdecydowanie zbyt mało. Chata Toniego to fajna kwatera i polecmy ją każdemu. Główny atut to własna plaża i bogata oferta zajęć wodnych i innych. Wczoraj pryjechaliśmy na tydzień do Kamiennej Góry. Tym razem mieszkamy u siostry Eli, a nie u babci Broni. Na podsumowanie pobytu na Pojezierzu Drawskim przyjdzie jeszcze czas.

sobota, 30 czerwca 2018

jesteśmy na wczasach

Właśnie zakończyliśmy pierwszy etap, tj pobyt na pojezierzu Augustowskim w miejscowości Przewiąź na wschód od Augustowa. Obecnie rozpoczynamy etap na Pojezierzu Drawskim w Nowym Drawsku. Próbuję relacjonować wycieczki w formie krótkich filmików na naszym nowym kanale na YouTube "Sadowscy w terenie" Narazie to wychodzi tak sobie. Filmiki zbijam w playlistę, i tam ich trzeba szukać i stamtąd oglądać- będą wówczas odpalać się po kolei. Próbowałem robić "relację na żywo", ale kicha wychodzi, bo filmy idą w małej rozdzielczości i bywają często kłopoty z pikselozą. 

piątek, 22 czerwca 2018

Koniec roku szkolnego

Wakacje, wakacje. Zosia ukończyła 4 klasę świadectwem z paskiem. Trzy oceny celujące, reszta bardzo dobre i zachowanie wzorowe. No, kto by pomyślał!




Klara też ukończyła pierwszy rok edukacji. Dostała rzecz jasna stosowny dyplom.

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Wakacje coraz bliżej

Niby mamy jeszcze tydzień roku szkolnego, ale dla Zofi to chyba już koniec nastał. Bo co to za nauka, skoro uczniowie zdali podręczniki do biblioteki (podręczniki są rotacyjne). Ale jeszcze w sobotę walczyliśmy przez jakieś 15 minut z matematyką, bo akurat ten nauczyciel im nie odpuszcza i ćwiczy ich w rozmaitych jednostkach, np: zamiana arów na metry kwadratowe- sam musiałem sobie przypomnieć i mocno skupić. Wszystko wskazuje, że Zośka przyniesie świadectwo " z paskiem"

Wczoraj wykonaliśmy rowerową wycieczkę. Machnęliśmy 50 km po Velo Dunajec i Wiślanej Trasie Rowerowej. Od Zabawy przez Wietrzychowice, Wolę Rogowską, Zaborów, Dołęgę i Wał Rudę. Zośka pod koniec wyraźnie zwolniła, ale nie marudziła. Relacja wkrótce na blogu wycieczkowy i stosowny film na youTubie na naszym kanale wycieczkowym "Sadowscy w terenie".

wtorek, 5 czerwca 2018

u endokrynologa

Dziś byliśmy z Klarą na okresowej wizycie u endokrynologa aż we Wrocławiu. Już bywaliśmy w Rzeszowie, Krakowie, a teraz we Wrocławiu. Tam przyjmuje pani doktor, która ponoć zna się na dzieciach z ZD. Tak nam doradzili ci co dłużej zmagają się problemem. Wg Niej nie jest źle, wagowo i wzrostowo Klara jest na 5 centylu, czyli niziutko, ale nie ma mowy o podawaniu jakichś hormonów. Chcą nas zapisać na program badawczy dzieci z ZD pod kątem metabolizmu dzieci z tą wadą. Kolejna wizyta w drugiej połowie sierpnia.

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Frydman

Kolejny majowo-czerwcowy długi weekend spędziliśmy pod namiotem we Frydmanie nad jeziorem Czorsztyńskim. Pogoda się udała, chociaż było na przemian gorąco i burzowo. Na miejsce dotarliśmy we czwartek pod wieczór i byliśmy tam do niedzieli przedpołudnia. Zrobiliśmy dwie rowerowe wycieczki i trochę się pokąpaliśmy w jeziorze. Relacja wkrótce na blogu wycieczkowym. Proszę o cierpliwość.

na trasie do Dursztyna po świeżym asfalcie

wtorek, 29 maja 2018

Relacja z wycieczki na eliaszówkę

W sobotę korzystając z faktu, iż w basenie Klary w Odporyszowie pękła jakaś rura i zajęcia odwołano, mogliśmy wybrać się na pieszą wycieczkę. 


RELACJA


Dzięki towarzystwu cioci Ani, a w tle takze i Józusia i Kuby, daliśmy radę. Trochę nas burze pogoniły i w zasadzie wycieczkę zrobiliśmy truchtem

niedziela, 13 maja 2018

1. rocznica 1. komunii Zosi

Tak, to już rok, jak Zofia przystąpiła po raz pierwszy do komunii świętej. Oprócz mszy w uroczystej, komunijnej sukni żadnych atrakcji nie było. No i w końcu można oddać suknie, buty i szaliczek. Będzie w szafie więcej miejsca.


poniedziałek, 7 maja 2018

Wczoraj Jamna

Wczoraj pojechaliśmy się pomodlić przed obliczem Matki Bożej Niezawodnej Nadziei w Jamnej. Po mszy i kawie przespacerowaliśmy się do skałki Wieprzek. W sumie 2 godziny. Relacja wkrótce


piątek, 4 maja 2018

My już po wyjeździe majowym

Właśnie wczoraj wróciliśmy z trzydniowego, majowego wyjazdu. Byliśmy trzy dni w Gackach w okolicy Pińczowa. Tak, tak w tych samych Gackach w których produkowany jest gips pod marką "Dolina Nidy". Szczegółowa relacja wkrótce na blogu "Sadowscy w terenie". Spędziliśmy ten czas pod namiotem nad jeziorkiem. Kamping całkiem sympatyczny, czysto i dobre warunki. Zosia wykorzystała piękną pogodę i skorzystała z kąpieli w jeziorze. Dla nas, starszych woda jednak była za zimna. Wyjazd ten był naszym pierwszym wyjazdem pod namiot od czasu narodzin Klary i właśnie pod kątem zachowania Klary w takich warunkach był ten wyjazd. I można nazwać go "wyjazdem rozpoznawczo-testowym" pod planowany na lipiec dwutygodniowy pobyt nad jeziorem Drawskim. Dochodzimy jednak z Elą do wniosku, że Klara jest za mała na takie eskapady. Ona sama dobrze sie czuła, miała dużo miejsca do biegania, jednak dla nas, to nie był wymarzony wypoczynek. Na biwaku, jak to na biwaku wszystko trzeba robić samemu. To jest do przeżycia, ale jeśli do tego dochodzi konieczność stałego zajmowania się i zwracania bacznej uwagi na ruchliwe dziecko, to my po prostu "wymiękamy". Muszę pomyśleć nad inną formą spędzenia tegorocznych wakacji. Narazie jedziemy z kuzynostwem nad jezioro Białe w okolicy Augustowa na kilka dni pod koniec czerwca. Potem w planach był biwak nad jeziorem Drawskim. Są tam też domki, może uda się coś wynająć, ale to już pewnie nie na dwa tygodnie. 


środa, 25 kwietnia 2018

takie tam- nic wielkiego

Klara przywlekła z przedszkola jakiegoś francowatego wirusa. Gdyby był wielkości co najmniej mola, można byłoby go zgnieść dłońmi i byłoby po problemie. A tak, to każdy z nas go załapał. Ja mam zwolnienie, bo katar i przyległe dolegliwości wczoraj w pracy mnie rozsadzały. Klara też dziś rano była jakaś osowiała, ale Ela zawiozła ją do przedszkola. Wkrótce jednak dostała telefon, że Klara ma 37,5 i pasuje ją zabrać do domu. Więc jest w domu. Ela chciała od razu pójść do lekarza, ale żaden z dwóch, do których Klara jest zapisana w tym tygodniu nie przyjmuje. Ale od czego niezawodna ciocia Ela? Krótka konsultacja telefoniczna i już leci lekarstwo do buzi.


W niedzielę byliśmy na wycieczce. RELACJA

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Piękny weekend za nami

W sobotę wybraliśmy się na rowerową wycieczkę, ale.... . O tym co tam się wydarzyło przeczytać można TU


Wczoraj Zosia miała całodzienny występ w tarnowskim teatrze ze sztuką "Za zamkniętymi oczami". No i niedziela tym samym w domu. No bo tak: trzeba ją zawieźć rano do teatru, potem około 13 zawieźć jej obiad, no i jechać po występie aby ją przywieźć. Rano na 8:30 podczas mszy Klara tak się rozbrykała, że aż proboszcz musiał zwiesić głos podczas odczytywania listu biskupa, żeby dać się jej wypowiedzieć. Miło ze strony proboszcza, ale wyszedłem z nią za zewnątrz. Na szczęście była ładna pogoda. Zauważam, że im wcześniejsza msza, tym Klara zachowuje się aktywniej, co tylko dla niej jest fajne.

wtorek, 10 kwietnia 2018

Zbliża się termin rozliczenia podatków

Kochani!



Koniec kwietnia, to koniec rozliczeń podatkowych z urzędami skarbowymi. Jeśli nie macie komu przekazać 1% swojego podatku, to pomyślcie o naszej Klarce. Aby dokonać odliczenia należy w PITcie wskazać fundację "Zdążyć z Pomocą" której Klara jest podopieczną. W tym celu należy wpisać numer KRS Fundacji: 0000037904 i w rubryce "cel szczegółowy" wpisać 28834- Sadowska Klara


poniedziałek, 26 marca 2018

Kaszel-ek już po

Dziś Klara poszła w końcu do przedszkola. Mama Ela może więc spokojnie zająć się przygotowaniami do świąt. W tym roku bez szaleństw, bo tradycyjne śniadanie wielkanocne spada na barki Bratowej, a to zapewnia poznanie nowych smaków. 

Wkraczamy w Wielki Tydzień, porządki nie tylko w mieszkaniu czas zacząć. Zacznę dziś od sprzątania samochodu, a jutro balkonu, a po jutrze spowiedź, czyli porządkowanie duszy i w triduum paschalne wkroczymy w pełni uporządkowani.

niedziela, 18 marca 2018

Nie tylko kaszel-ek

Wczoraj poszedłem po południu "na kijki", a jak wróciłem, to Klara leżała wtulona w mamę. Okazało się, że gdy się obudziła po południowej drzemce, to miała ok. 39 stopni gorączki. Ni z tąd ni z owąd! No to do przedszkola nie pójdziemy jutro, za to pójdziemy na kontrolę do pana dr. Olechowskiego.


Mamy już interpretację wyników analizy genetycznej Klary. Wiemy nad czym musimy się skupić i na co uważać. Jeśli kogoś interesują szczegóły, to prosimy o kontakt.

czwartek, 15 marca 2018

Kaszel-ek

Pani w przedszkolu ostrzegła nas, że dużo dzieci w grupie Klary choruje. Nawet bywało, że przychodziły dzieci z kaszlem, co jest w zasadzie zabronione, no, ale... . No i ledwo słowa pani wybrzmiały, a Klara już w nocy zaczęła pokaszliwać. Oczywiście nie poszła do przedszkola, tylko został w domu z mamą. A Zosia u babci. Nie dla ochrony od zarazków, ale tak Eli pasowało z różnych przyczyn. Jedną z nich było to, że miała zaplanowaną rozmowę telefoniczną z Jarkiem P. w sprawie interpretacji wyników Klary badań genetycznych. Trochę już wiemy, co Klara ma w genach zapisane i na co musimy zwracać uwagę

środa, 14 lutego 2018

Ferie i to jako-tako zimowe

Dziś Popielec, i zaczynamy okres przygotowań do Świąt i do EDK. Ela koniecznie chce w tym roku, abyśmy wspólnie poszli w otchłań nocy. Ela M. ambitnie planuje pójście na trasę do Jamnej. AMBITNIE!! Ja chyba nie dam rady. Ale żeby spróbować postanowiłem co-nie-co potrenować. Zacząłem wczoraj wykorzystując nieobecnosć Zosi (o tym za chwilę) i szybkie zaśnięcie Klary. Ubrałem się więc stosownie, na plecy wrzuciłem obciążony plecack, w ręce kijki-nordicki i hajda w drogę. Na ulicach ślisko, kijki mi się ślizgały nie dając oparcia, a w powietrzu smród dymu z kominów. Po powrocie sprawdziłem i zanieczyszczenie pyłem PM 2.5 przekraczało normę o 648%. Trzeba zaopatrzyć się w jakąś stosowną maseczkę.

Teraz wracam do nieobecności Zosi. Zosia chodzi do naszego Mościckiego Centrum Kultury na zajęcia techniczno-doświadczalne. Zawsze lubiła robić różne eksperymenty i bardzo jej to odpowiada. Przeprowadziła się do babci, bo stamtąd ma blisko (zajęcia trwają od 9 do 15). W przyszłym tygodniu biorę urlop i planuję spędzić go na narciarskich stokach w okolicy. Dobrze ze Lubinka ruszyła!

wtorek, 23 stycznia 2018

W Krynicy

w ubiegłą sobotę byliśmy na wycieczce w Krynicy. I nie zamieściłem o tym informacji na tym blogu, no i posypały się na mnie gromy, że się nic nie dzieje. W taki razie:
1. Tu jest relacja z wycieczki do Krynicy

a Tu można zobaczyć dzień Babci u Klary w przedszkolu. Klarcia wyróżnia się na zdjęciach, bo nosi czerwone okularki (jako jedyna) i jest najniższa z całej grupy.


sobota, 6 stycznia 2018

Klara i jej nowe krzesełko


Takie krzesełko z podnóżkiem w przedszkolu zrobił dla mnie pan Mateusz. Bardzo Mu za to dziękuję. Przy okazji przypominam że rozpoczął się okres rozliczania podatków. Jeśli nie macie komu przekazać swojego 1%, to pamiętajcie o mnie i dołączcie jak pan Mateusz do grona osób pomagających mi uczyć się samodzielności. Jak dokonać odpisu 1% podatku dowiesz się gdy wejdziesz na naszą stronę domową