.

środa, 14 lutego 2018

Ferie i to jako-tako zimowe

Dziś Popielec, i zaczynamy okres przygotowań do Świąt i do EDK. Ela koniecznie chce w tym roku, abyśmy wspólnie poszli w otchłań nocy. Ela M. ambitnie planuje pójście na trasę do Jamnej. AMBITNIE!! Ja chyba nie dam rady. Ale żeby spróbować postanowiłem co-nie-co potrenować. Zacząłem wczoraj wykorzystując nieobecnosć Zosi (o tym za chwilę) i szybkie zaśnięcie Klary. Ubrałem się więc stosownie, na plecy wrzuciłem obciążony plecack, w ręce kijki-nordicki i hajda w drogę. Na ulicach ślisko, kijki mi się ślizgały nie dając oparcia, a w powietrzu smród dymu z kominów. Po powrocie sprawdziłem i zanieczyszczenie pyłem PM 2.5 przekraczało normę o 648%. Trzeba zaopatrzyć się w jakąś stosowną maseczkę.

Teraz wracam do nieobecności Zosi. Zosia chodzi do naszego Mościckiego Centrum Kultury na zajęcia techniczno-doświadczalne. Zawsze lubiła robić różne eksperymenty i bardzo jej to odpowiada. Przeprowadziła się do babci, bo stamtąd ma blisko (zajęcia trwają od 9 do 15). W przyszłym tygodniu biorę urlop i planuję spędzić go na narciarskich stokach w okolicy. Dobrze ze Lubinka ruszyła!