.

niedziela, 21 lutego 2021

Zimę mamy już chyba za sobą

 Luty pięknie nam zaśnieżył i pomroził, Ledwo otwarto stoki, a tu raptem masz, zimą się skończyła. i tak jest prawie zawsze gdy w którymś w końcu roku do nas zawita, Jednego dnia mrozy, by drugiego dnia już z 15 na plusie. I tak ma być i teraz. Nawet raz na narty nie zdążyłem pojechać, choćby na popołudniową jazdę na Jurasówce. Ubiegły tydzień, jedyny w którym można było tego czynu dokonać musiałem siedzieć w domu na nierformalnej... kwarantannie. Kolega z biura otrzymał plusika za test o covidzie, a ja przez cztery dni siedziałem z nim w jednym pokoju. W zasadzie byłem pewien że mnie dopadnie, a tym samym całą naszą czwórkę. Zaraz jak tylko się o tym dowiedziałem, za radą Rodzinnego Konsultanta Madycznego zaczęliśmy razem z Elą łykać stosowne piguły i kropelki. Ale dziś mija dziewiąty dzień od ostatniego kontaktu z tym kolegą i nic, żadnych objawów, więc pewnie tym razem się nam upiekło.


Pomimo śnieżnej i mroźnej zimy nie ma zbytniego ruchu w moich karmnikach. Zauważyłem kiedyś, że przylatuje kos, postanowiłem więc wystawić mu jabłko, które bardzo lubi. Nawet jakaś sikorka się też załapała