.

niedziela, 29 grudnia 2019

Po świętach

Wigilję spędziliśmy u Michała, a w święta siedzieliśmy w domu kołkiem.
W trakcie sobotniego epizodu przeprowadzkowego doszliśmy do wniosku, że nie zabezpieczyliśmy stosownego regału dla moich książek, albumów i przewodników. Mamy jedną szafkę w sypialni, ale wiszącą i nie na tyle pojemną, żeby zmieścić wszystkie pozycje. Musimy zamówić stosowny regał.



poniedziałek, 23 grudnia 2019

środa, 18 grudnia 2019

drugi i trzeci dzień

Wczoraj przytaszczyliśmy od sąsiadki 8 wielkich pudeł i złożłem je w Zosi pokoju. Od soboty zacznę je opróżniać układając ich zawartość w nowych szafkach

Dwa kawałki nowego mieszkania



poniedziałek, 16 grudnia 2019

przeprowadzkę czas rozpocząć

No, w zasadzie na tyle skończyli, że można zacząć się przeprowadzać. Na święta nie damy rady, bo nie da się pogodzić przeprowadzki z przygotowaniami do świąt.
Oto mały fragment z nowego mieszkania

Jutro kolejny

Dziś zacząłem sprzątać pokój Zosi, który nie był remontowany, ale był składzikiem,
Tak naprawdę, to pewne działania, w tym porządkowe robię już od kilku dni, gdy ekipa jeszcze pracowała

piątek, 29 listopada 2019

może na święta zdążymy

cześć
Od jutra zaczynamy proces powrotu na własne "śmieci". Ekipa jeszcze kończy swoje prace, ale my już też musimy zacząć sprzątać "po malarzach" i składać mebelki w nowym, Klary pokoju.

poniedziałek, 18 listopada 2019

Po zlocie w Zwardoniu

Zlot w Zwardoniu się odbył. Na szczęście zapalenie tchawicy u Klary ustąpiło. Pod względem pogodowym zlot nie był udany. W niedzielę było zimno i padał deszcz. Więcej można poczytać i zobaczyć TU


Dziś Ela z Klara idą na pobranie krwi i zrobienie badań, a w sobotę Ela wybiera się na spotkanie do Wrocławia odnośnie opieki zdrowotnej nad dzieciakami z ZD


Remont trwa. Okazuje sie że ściany mamy krzywe jak krzywki do rysowania paraboli

środa, 6 listopada 2019

Zapalenie tchawicy versus zlot Klubu Łosia

Wczoraj Klara poszła do lekarza na konsultacje. Okazało się, że ma jednak zapalenie tchawicy, czyli z przedszkola w tym tygodniu "nici". Gorzej, bo w sobotę jedziemy na XVIII zlot Klubu Łosia do Zwardonia. Nie spotykaliśmy się już od czterech lat (gł. z powodu niekorzystnego układu święta 11 listopada, a w tym roku wypada on w poniedziałek, więc "opłaca" się przyjazd klubowiczom z różnych stron Polski: Dębica, Zgierz, Głogów, Sieradz, Łódź). 

Mamy antybiotyk w zapasie, ale narazie mamy zwalczać innymi sposobami to zapalenie. Stany podgorączkowe już nie występują, tylko jakaś chrypka, może więc uda się podleczyć inhalacjami, żeby mozna było trochę pospacerować w okolicy Zwardonia.

poniedziałek, 4 listopada 2019

Już listopad, czas zmieniony, idzie zima

Klara w ostatnich dniach miewała w ciągu dnia stany podgorączkowe, ale już ją opuściły i jutro mamy w planach wysłać ją do przedszkola.


Ekipa remontowa obiecuje, że pod koniec tygodnia zacznie już sprzątać. Zobaczymy!

wtorek, 29 października 2019

Remont i nie tylko

Dawno niczego nie pisałem, o tym co tam u nas słychać. A bo nic takiego wielkiego się nie dzieje. Na szczęście remont idzie do przodu, chociaż powiedzenie, że idzie "z kopyta" byłoby znacznym nadużyciem. Na Boże Narodzenie powinni zdążyć.


Dziś Ela dostała telefon z przedszkola, że Klarcia na temperaturę. Eeeetam, temperaturę 37,8. Nasz super termometr bezdotykowy przy takiej świeci na zielono. Ma co prawda od jakiegoś czasu katarek, ale katarek to nie choroba. Zobaczymy w która stronę się ten "katarek" rozwinie.


Niedawno byliśmy z Ania i Józefem na dwudniowej wycieczce na Turbaczu, a w ostatnią niedziele zrobiliśmy sobie rowerową wycieczkę na zakończenie sezonu z Brzeska przez Bocheniec, Porąbkę Uszewską, Dębno i Biadoliny. O obu tych wydarzeniach można poczytać na naszym blogu wycieczkowym http://mirosado.blogspot.com/ . Na naszym kanale YT można też obejrzeć filmij z wycieczki w Gorce, oraz z innych wycieczek Sadowscy w terenie


sobota, 5 października 2019

migdałki

Winien Wam jestem informację po drugiej konsultacji laryngologicznej z Zofią. Druga laryngolog powiedziała, że trzeci migdał jest mały i niekonieczny do wycinania. Zaleciła prześwietlenie, celem sprawdzenia,czy to on jest źródłem wydzieliny, która drażni Zosię powodując jej kaszel, czy też spływa ona z zatok.


Klara zdrowa, uczęszcza do przedskola. Ela jeździ a nią na zajęcia logopedyczne do pani Basi do Dębicy (w poniedziałki). We środy na masaż Moralesa do pani Anity do Krakowa. Klara uczestniczy w programie europejskim w Ośrodku Wczesnej Interwencji i ma tam 2 razy po dwie godziny zajęć rehabilitacji i zajęć psychologicznych

poniedziałek, 30 września 2019

ładny weekend za nami

W sobotę z Zosią wybraliśmy się do Lubinki na grzyby. A mamy wysyp ogromny! W lesie pełno grzybiarzy i każdy wynosi kosze grzybów. Po 2,5 godzinach chaszczowania i paryjoningu wytaszczyliśmy 3/4 kosza. Było tak: kania, 2 kurki, podgrzybki brunatne i zajączki, koźlarze babki i prawdziwki. Z tego zrobiło się 8 słoiczków marynaty, woreczek zamrożonych prawdziwków i sos na sobotni obiad. Nie suszyłem tym razem, bo we środę wybrałem się tam po pracy i w godzinę wytaszczyłem prawie 4 kg prawdziwków i te ususzyłem i mam zapas na co najmniej dwa lata.




W niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. podjechaliśmy do Czarnej pociągiem i stamtąd przez Pilzno, Łęki i Skrzyszów wróciliśmy do domu. Licznik pokazał 49,5 km. Trochę wiało w twarz, ale nie było za zimno. Klara połowę wycieczki przespała. Wkrótce może będzie relacja na blogu wycieczkowym.

sobota, 21 września 2019

kaszel, kaszel

Ja kaszlę niczym średniowieczny suchotnik, Zosia trochę mniej, ale też. Byliśmy z nią na konsultacji laryngologicznej i dostaliśmy zalecenie wycięcia trzeciego migdała, gdyż to on jest przyczyną tego kaszlu. Wraca więc temat z przed kilku lat, gdy już rozpatrywaliśmy tę kwestię. Wówczas z pięciu opinii dwie były za wycięciem, trzy przeciwko. Za dwa tygodnie idziemy na "seconde opinion", zobaczymy co nam powie.


Z ubiegłotygodniowej wycieczki zmontowałem filmik



oraz
zamieściłem relację






Dla wtajemniczonych:  mama jest w domu z dobrymi wiadomościami.


Co z remontem pytacie?! W tym tempie to może na Boże Narodzenie się wprowadzimy!!




poniedziałek, 16 września 2019

wycieczka na Słotwiny

Wczoraj poszliśmy na wycieczkę. Zrobiliśmy sobie 10kilometrową "pętelkę", której zwieńczeniem miało być wejście na nową wieżę widokową przy górnej stacji narciarskiej Słotwiny Arena. Opis wycieczki wkrótce na naszym blogu "Rodzinne wycieczki". Ale niestety nie było dane nam wejść, bo chętnych było bardzo dużo, tak na godzinę stania w kolejce.





O remoncie nie chce mi się w ogóle pisać

poniedziałek, 2 września 2019

nowy rok szkolny

No i wakacje na szczęście szczęśliwe się zakończyły. W klasie u Zosi jest... 5 uczniów. W szóstym roku działania szkoły, klasy z roku na rok zmniejszają liczbę uczniów. O czym to świadczy??


Remont jeszcze trwa i potrwa chyba jeszcze ze dwa tygodnie.

sobota, 24 sierpnia 2019

remont

Obiecują, że na koniec sierpnia udostępnią nam mieszkanie do wprowadzania się, nawet, jak cos jeszcze będą mieli do zrobienia. Ale prawdę mówiąc mam wątpliwości, czy im sie uda spełnić te obietnice

piątek, 9 sierpnia 2019

zaproszenie

co nowego?

Zosia wróciła z koloni. Zadowolona. Przywiozła książeczkę GOT i teraz chce zdobywać punkty i zdobyć Popularną odznakę GOT. Musi zdobyć łącznie 60 pkt, a ma już (albo dopiero) 23.



Remont się opóźnia z powodów różnych. Gł że okradli magazyn i zginęły im m.in narzedzia stolarskie i część mojego wyposażenia, które mieli już zakupione.

sobota, 20 lipca 2019

kolonia

Zosia pojechała na kolonię do Białego Dunajca. W pierwszą noc rozbolał ją brzuch. Na szczęście bez konsekwencji. Może to z nerwów? Stresowała się bardzo przed wyjazdem, bo nikogo nie zna i bała się nowych kontaktów.


Remont trwa nadal.

środa, 10 lipca 2019

przesunięcie terminu zakończenia remontu

Niestety, umowny termin zakończenia remontu minął 5 lipca, a remont trwa w najlepsze. Wg zapewnień zleceniobiorcy powinni zakończyć do końca lipca. Eh, kurcze!!

czwartek, 4 lipca 2019

Warszawa i Biały Dunajec

Wybrałem się na 3 dniowe szkolenie do Warszwy. Czeka nas w laboratorium ciężka praca w związku ze zmianą normy akredytacyjnej. Musimy dostosować nasz System Zarządznia Laboratorium do nowego wydania tej normy. Kiedyś w Skanska był 6 laboratoriów akredytowanych. Teraz zostało tylko jedno, to "moje" w Krakowie. Kiedyś pracowałałem z 20 osobami, dziś z pięcioma. 



kolacja pod palmami 





pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej

Grób NŻ 

fontanna w Ogrodzie Saskim 

ścisłe Centrum 

Warszawa po południu żyje pełną piersią. W okolicy ulicy Cmielnej i Placu Trzech Krzyży ilość knajp, restauracji i barów wszelkiej maści przekracza średnią krajową o 300%, a średnią tarnowską o jakieś 1000. I wszędzie jest pełno ludzi!! Młodych starych, białych i śniadych. Tarnów to jednak zaścianek. Nawisem mówiąc strasznie międzynarodowa zrobila się nasza stolica. Pełno obcokrajowców. Języki świata można powiedzieć bez przesady weszły na ulicę. W Biedronce na kasie Ludymila, w hotelu w recepcji Antonov.


Zosia jedzie na kolonię. Jedzie po raz pierwszy. Dostaliśmy całą listę wyposażenia. W sobotę czekają nas więc zakupy. Ale w Decathlonie lubię robić zakupy, więc tonie powinien być czas stracony. A przy okazji kupię sobie górskie trepy, bo mi się stare rozwalily na ostatniej wycieczce (odkleiły się obie podeszwy) 

środa, 26 czerwca 2019

Wylewka kontra Śnieżka

W mieszkaniu zrobili wylewkę pod panele winylowe i nie wolno wchodzić do środka


A na blogu wycieczkowym można zapoznać się z relacji z naszej wycieczki na Śnieżkę


poniedziałek, 24 czerwca 2019

Dziewczyny u dziadków w Kamiennej Górze

We czwartek zawiozłem dziewczyny na 10 dni do Kamiennej Góry. Niech się Dziadkowie nacieszą wnuczkami. W sobotę poszliśmy na Śnieżkę. Akurat slowo "poszliśmy" nie do końca oddaje podjęte środki lokomocji w celu dostania się na szczyt, ale mniejsza o te szczegóły lokomocyjne.

sobota, 15 czerwca 2019

Postępy w remoncie.

W łazience kładą płytki. W kuchni i salonie sufit podwieszany, już wymalowany. Najmniej zaawasowany jest watrołap i toaleta.




środa, 12 czerwca 2019

niedzielny grilek w Dąbrówce Szczepanowskiej pod nową wieżą widokową

Razem z Ciocią Anią i wujkiem Józkiem zorganizowaliśmy grill. Rozsiedliśmy się na zaniedbanym boisku. Obok stała wieża widokowa i szkoła. Podczas gdy tata piekł kiełbaski, Klara i ciocia gotowały roślinne zupki (ciocia przyniosła garnki). Po kiełbaskach tata, Klara i ja poszliśmy na mały spacerek.
Więcej oraz zdjęcia będą na stronie wycieczkowej: sadowscy w terenie.

to pisała Zosia

poniedziałek, 27 maja 2019

niedziela, 26 maja 2019

jeszcze tydzień

Od wtorku nie mamy z Zofią gorączki, ale jeszcze przez tydzień musimy zachować "areszt domowy". Z nudów to aż mi się nic nie chce. Przy okazji Zośka załapała dodatkowo jakieś uczulenie typu różyczka. Klara z przedszkola przyniosła katar. Babcia narzeka na ból w każdym calu. Ogólnie jest pokrzepiająco, gdyby nie ten deszcz.

piątek, 10 maja 2019

Ospa c.d.

Strasznie Klatę obsypało i ma wysoką lekoodporną gorączkę. Komplikuje nam to codzienne życie jeszcze bardziej niż dotychczasowe życię kątem u babci.
Zdjęć nie zamieszczam z uwagi na ich drastyczny charakter
Kto chce mogę podesłać.

środa, 8 maja 2019

ospa

Klara zachorowała na ospę. Zesypało ją po całym ciele i włsnie śpi w malignie. Czekamy kiedy zesypie Zośkę

wtorek, 30 kwietnia 2019

Gruz wywieziony, ścianki stoją

Zapakowali cały kontener gruzem, ścianki stoją wymurowane już do samego sufitu, wszystkie wykładziny zdjęte z wyjątkiem wykładziny dywanowej w naszej starej sypialni, ale pewnie dziś to zedrą.




czwartek, 4 kwietnia 2019

wypróżnione mieszkanie

Półtora tygodnia zajęło nam wypróżnienie mieszkania i przekazanie go firmie wykonującej remont. Obecnie mieszkamy "kątem" u mamy. CIASNO!



wtorek, 12 marca 2019

Paluszek i oczka

Na szczęście RTG nie wykazało żadnych złamań, pęknięć ani zwichnień. Byliśmy dziś z Zosią także u okulisty, bo już od jakiegoś czasu narzekała że widzi nie wyraźnie, no i faktycznie, musimy wzmocnić jej optykę. Szkoda, że tylko w okularach!!

poniedziałek, 11 marca 2019

Zosia i jej mały palec lewej dłoni

W piątek w szkole Zosia "bujała" się pomiędzy dwoma ławkami na wyprostowanych rękach opartych na rozłożonych dłoniach. I jak kończyła to bujanie się, to "trachnął" jej palec. Zaraz jej spuchł i zaczął boleć. Pani od geografii obandażowała i koniec. Ponieważ przez weekend nadal ją bolał, a w dodatku niezastąpiona w takich sytuacja Ela M. od razu podpowiedziała, że bez RTG i wizyty u ortopedy się nie obędzie. Wobec tego dziś rano zrobiliśmy zdjęcie i na jutro mamy zamówioną wizytę u doktora.

środa, 6 marca 2019

wizyta we Wrocławiu

Wczoraj byliśmy we Wrocławiu. A ponieważ wizytę u endokrynologa Klara miała dopiero na 18:15, więc postanowiliśmy zrobić sobie rodzinną wycieczkę. Zofię zwolniliśmy ze szkoły i przed wizytę lekarską poszliśmy do wrocławskiego ZOO. W zasadzie to chodziło nam szczególnie o słynne na całą Polskę Afrykanarium z fantastycznym akwarium. Akwarium faktycznie robi wrażenie. pozostałą cześć ogrodu przelecieliśmy szybko (bo mało było czasu, oraz z racji chłodu dużo zwierząt było pochowanych w swoich domkach).

Tu widzimy Krokodyla różańcowego. Tak trochę od tyłu, ale to naprawdę krokodyl. Więcej zdjęć zamieszczę dziś wieczorem, bo Ela i Zosia robiły zdjęcia, a ja kręciłem film przy użyciu mojej nowej zabawki, czyli gimbala. Postaram się WKRÓTCE zrobić z tego jakiś film i umieszczę go na naszym kanale na YT.

Po wizycie w ZOO odwiedziliśmy naszą rodzinkę na Agrestowej. Po pysznym obiedzie i kawie, oraz rodzinnych pogaduchach pojechaliśmy na wizytę, tym razem lekarską. Wizyta trwała raptem może z pięć minut i zakończyła się zwiększeniem Klarze dawki leku tarczycowego. Ela zarzeka się, że to była ostatnia wizyta we Wrocławskiej placówce. Przerzucamy się na Kraków, do lekarki, do której Klara chodziła zanim znaleźliśmy te panią doktor we Wrocławiu. Do domu wróciliśmy po 22.

sobota, 2 marca 2019

We wtorek- kierunek Wrocław

We wtorek, 5 marca mamy zarezerwowaną wizytę z Klarą u pani endokrynolog we Wrocławiu. Godzian wizyty 18:15. Strasznie późno! Planujemy jednak przy okazji wyjazdu zrobić sobie rodzinną wycieczkę do  wrocławskiego akwarium i odwiedzić rodzinkę.

wtorek, 12 lutego 2019

ciąg dalszy

Tzw "grypa żołądkowa" z Klary przeszła na Ele i na mnie. Przewróciło nam trzewia na lewą stronę! W piątek zawiozłem dzieci do placówek edukacyjnych i leżeliśmy z Elą jak kłody ledwo żyjąc.W sobotę już się na tyle dobrze czułem, że pojechałem z Klarą na basen, Ela tymczasem chorowała dalej. I nawet w niedziele jeszcze nie odważyła się pójść na mszę do kościoła. 
Zośkę ta przyjemność ominęła.
Póki co na razie wróciliśmy do codzienności. 

środa, 6 lutego 2019

nocne wymioty

Dziś Klara od 2 w nocy wymiotowała. Już nad ranem nie miała czym, więc "darło" z niej "na pusto" lub żółcią. Teraz (g. 8:40) śpi i co jakiś czas podaję jej na śpiąco elektrolity. A dziś w przedszkolu miała iść w polonezie w pierwszej parze na występie z okazji Dnia Babci i Dziadka.

niedziela, 3 lutego 2019

i co dalej

Klarze jakby przeszło. Natomiast jej wirusy przelazły na mnie i na Zofie. Oboje dziś mieliśmy po 38 st. gorączki. Zosia jutro nie idzie do szkoły, a ja jadę do roboty, i mam wizytę lekarską i biorę wolne na "wyleżenie się". Klara idzie natomiast do przedszkola. Ela jest "przeszczęśliwa"! Znowu cały dom na jej głowie. Obiecałem Jej to jakoś wynagrodzić. Pierwsza moja propozycja została"zmielona" niczym mięso na sznycle (zaproponowałem Eli, że zapiszę ją na wyjazd na narty z "Azotami")

czwartek, 31 stycznia 2019

Ferie się skończyły, zaczęły się... przeziębienia

Pierwszą ich ofiarą padła dziś w nocy Klarcia. W dzień trochę jej "leciało" z nosa, ale bez innych objawoów. Za to w nocy zaczęła pokaszliwać (jak to zwykle u niej bywa, gdy przyjmie pozycje poziomą) i smarkać. Do tego doszła temperatura >38 St.C i nie poszła więc do przedszkola. A pewnie to z niego przywlekła tego wirusa. Narazie w ciągu dnia nie widać niczego niepokojącego po niej, zobaczymy co będzie dalej.

piątek, 25 stycznia 2019

Piątek- ostatni dzień na nartach

Mieliśmy jechać do Wierchomli, ale zrezygnowaliśmy, bo przejazd przez Nowy Sącz, i to dwa razy był ponad nasze siły. Wybraliśmy się do Limanowej. Znowu było zimno. Ale ten stok jest krótki, nieco ponad 600 m, a to nieco mniej niż na Lubince. Tylko znacznie stromiej.


czwartek, 24 stycznia 2019

Czwartek- odległe nartowanie

Odległe, bo w ...Tyliczu. Pojechaliśmy do stacji narciarskiej Tylicz Ski. Wybraliśmy trasę przez Grybów i zamiast jechać jak pokazywał Google Maps 1g35min jechaliśmy ok. 2. Sama stacja wygląda nieco archaicznie, ale stoki przygotowane i w ilości zapewniającej urozmaicenie. Tylko zimno jak cholera. Temperatura -7,3, ale wiatr spowodował silne marznięcie palców w butach.


środa, 23 stycznia 2019

Narciarska środa

Dziś pojechaliśmy do Kasiny. Trasa tam jest "od zawsze", ale teraz mamy nowoczesne krzesełko i dodatkową trasę pod wyciągiem: czerwono-czarną. Dziś też było zimno, że nawet nowozakupione dla Zosi rękawice nie dały rady. Trzeba było ubrać dodatkowo rękawice wewnętrzne. Coś się im dzisiaj "system" zawiesił i nie odliczał przez jakiś czasu, i stąd zamiast skończyć o 14:10, skończyliśmy o 14:38.



wtorek, 22 stycznia 2019

Narciarski tydzień- dzień 2.

Ponieważ dziś Michał nie mógł jechać na narty, w naszych planach mieliśmy razem z Zośką jechać do Limanowej. Ale rano Zosi nie bardzo się chciało jechać bez Kuzynek (nie nalegałem, bo było dosyć zimno, a jej mocno marzną ręce), i została w domu. Ja się więc zebrałem i pojechałem na Lubinkę. Dwu godzinny karnet i 22 zaliczone zjazdy. Warunki super, ludzi mało, tylko faktycznie zimno


poniedziałek, 21 stycznia 2019

Ferie- drugi tydzień, ten narciarski

Dziś poniedziałek. Razem z Michałem i dziewczynkami wybraliśmy się na narty do Krynicy na Słotwiny. Warunki bardzo dobre. Śniegu dużo, wszystkie trasy czynne. Pierwszy raz jeździliśmy na kanapie wwożącej narciarzy na szczyt Słotwinka. Stok krótki, ale za to brak kolejek do wyciągu. W Krynicy mnóstwo śniegu! W zasadzie to śnieg leży już za opłotkami Tarnowa.



Ela z Klarą były w Dębicy na zajęciach z panią Basią. Wracając zajechały do karczmy "U Wiedźmy" na pierogi.


piątek, 11 stycznia 2019

Ferie, ferie.

Ferie zimowe nadchodzą szybkim krokiem. I to krokiem mroźnym i zimowym. W drugim tygodniu planujemy wspólnie z Michałem i z Kuzy-Kuzy jakieś narciarskie wyjazdy. Od jutra planowane jest uruchomienie Ski-Lubinka

Prognoza nie napawa zbytnim "huraoptymizmem". W nocy lekki mróz i lekkie opady śniegu, a w dzień deszczu. Tabelka jest dla Tarnowa. Dzieci już zacierają ręce, ale nie dlatego że będą korzystały z uroków zimy, ale że nie będą musiały wstawać o g. 6 rano, no i że będą miały więcej czasu na naświetlanie swoich oczu niebieskim światłem. Trzeba coś wymyślić, żeby się im oczy "niebieskie" nie zrobiły.