Oczywiście jak zwykle wszystko idzie dwa razy wolniej niż planowałem. Demantaż starych, ale wciąż sprawnych mebli i zdzieranie tapety zajęło i mi cały dzień. Meble mam zamiar sprzedać, ale do tego czasu niemając ich gdzie przechowac, wywiozłem je do piwnicy do mamy. Paweł vel Stary pomógł mi, bo pożyczył mi auto firmowe. Dziękuję. Na wieczór jescze pozaklejałem dziury po kołkach i przeszpachlowałem miejsca, w których stara farba słabo się trzymała podłoża. Dziś w Kielcach odbędzie się pogrzeb mojego kuzyna Maćka lat 54, niestety nie dam rady pojechać. Przykro i żałuję, ale po prostu bez szans.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz