.

piątek, 29 września 2017

Klara u ortopedy

Instruktorzy od hipoterapii w tym roku zażądali zaświadczenia o zdolności Klary do ćwiczeń na koniu. Trzeba zrobić prześwietlenie szyi, czy ma stabilność szyjno-obrotową. Lekarz pierwszego kontaktu z Alergomedu powiedział, że to nie bardzo jego "działka" i zalecił pójść do ortopedy dziecięcego. Znaleźliśmy go- dobrze że mamy rodzinne ubezpieczenie w Medicover- w Krakowie w Medi Partner na ul. Jasnogórskiej. Ale pan doktor nie przepisał prześwietlenia, ".. bo to nie jego specjalność". i polecił skierować kroki do lekarza z medycyny sportowej. Kurde, bez jaj!!
Trzeba uruchomić inne kanały!

czwartek, 28 września 2017

dziś byliśmy z Elą na grzybkach

W okolicznych lasach ciągle trwa wysyp grzybów. Korzystając z ładnej pogody, wziąłem wolne w pracy i pojechaliśmy z Elą do Jastrzębiej. W trzy godziny zebraliśmy 2,8 kg prawdziwków i 1,2 kg młodego podgrzybka brunatnego. Wystarczyło na susz, marynatę i mrożenie.








środa, 27 września 2017

wczoraj to byl dzień...

...Ładny i słoneczny. Nieśmiało planowałem wypad na "mały" rowerek po pracy, ale... . Jak zwykle moje plany zostały całkowicie zmodernizowane. Głównym modernizatorem okazała się babcia Irena, która z powodów zaburzeń gastrycznych nie mogła odebrać Zosi po basenie. A Ela miała już umówioną rehabilitację z Klarą. Jak zwykle w sytuacjach kryzysowych nieocenioną okazała się niezawodna ciocia Ania. Odebrała ją ze szkoły i wsadziła do autobusu. Ja po przyjeździe do domu z pracy zjadłem szybko obiad i podjechałem na przystanek pod dom kultury w Mościcach. Zaparkowałem na wprost Gorillaz Grill Bar, co zaskutkowało tym, że musiałem Zośce kupić frytasy z mięchem i 7-Up. I te frytasy mam dziś w robocie na drugie śniadanie. Zaraz będę je odgrzewał w mikrofali. Może obędzie się bez- tym razem u mnie- "zaburzeń gastrycznych"

Oczywiście z planów rowerkowych wyszło "jak zwykle"!

niedziela, 17 września 2017

Niedziela na neurologii

Na zewnątrz deszcz, więc ból z powodu zamknięcia można znieść lżej. Na 10 byłem w kaplicy na mszy św. Łącznie we mszy uczestniczyło 10 osób, z czego 5 to były panie pracownice. Oprócz kapłana przy ołtarzu, byłem tam jedynym facetem.

Jadłospis napawał optymizmem, bo na obiad przewidywał młode ziemniaczki, schabowy i surówka. Hurra! nie muszę więc kupować w bufecie normalnego obiadu. 

Rzeczywistość jednak nie była już taka "różowa". Ziemniaki nie były nowe, zamiast schabowego był schab gotowany: twardy, suchy i niesłony. A ziemniaki! Fatalne, chyba jakieś pastewne! Chyba nie tylko mi te ziemniaki nie smakowały'


Oddałem karmę prawie nie ruszoną i zjechałem do bufetu na normalne jedzenie.




Dwa tygodnie roku szkolnego za nami

Już połowa września! Koniec lata niedaleko, jesień się zbliża. Dziewczynki dzielnie uczestniczą w procesie edukacyjnym, i tak:


Klarcia: Co rano, jeszcze przed Zosią jest dowożona do przedszkola. Raczej idzie tam bez żadnych "płaczków-maczków". Czasem w trakcie pobytu sobie popłacze, ale to nie za mamą tylko raczej z innych powodów. Gorzej jest z jedzeniem. Jak wiecie, Klarcia nie gryzie pokarmów, pan Rafał, kucharz rozdrabnia jej obiadek, a pani wychowawczyni próbuje ją karmić (przynajmniej tak twierdzi) ale i tak często nie zjada nic lub zjada niewiele. Ela zabiera ją o różnych godzinach: raz około 12 przed spaniem, a drugi raz po całym dniu, czyli ok. 15


Zosia: to już "stara" wyjadaczka. Zadań domowych jeszcze nie mają jakoś więcej, niż to bywało w III klasie, więc w domu się nie przepracowuje. Zaczyna wracać ze szkoły autobusem. Ale narazie spokojnie, bo odbiera ją ze szkoły ciocia Ania i wsadza do autobusu, a w Mościcach na przystanku czeka mama, albo babcia. Jeszcze nie codziennie, ale póki co testujemy taki model powrotu.

piątek, 15 września 2017

A co po za oddziałem?


Oprócz oddziału neurologicznego (III p.) odwiedzam często tutejszą kaplicę, która ulokowała się w przyziemiu w jakimś starym magazynie. Co zresztą widać na załączonym filmiku. Bywam tam dwa razy dziennie i dopiero dziś rano ktoś oprócz mnie przyszedł się pomodlić. I była to pielęgniarka lub salowa (fartuch niebieski, to raczej pielęgniarka, chociaż na neurologi jedne chodzą na niebiesko, a inne na biało. Szkoda, że minęły czasy, gdy nosiły czepki z paskami- przynajmniej wiadomo z kim się miało do czynienia. A teraz pielęgniarkę od salowej można odróżnić po tym co niesie w rękach)







Kilkanaście kroków dalej mieści się BUFET.


Menu imponujące jak na bufet szpitalny, co pewnie oznacza że kuchnia rozmraża "pełną parą" a precyzyjniej to pełną mocą (mikrofali)



Najwięcej jednak kupuję tam kawe z ekspresu.

(w głebi widać urządzenia do rozmrażania)



czwartek, 14 września 2017

Neurologia c.d c.d.

Dziś żadnych badań, żadnych wyników. Nuda straszna. Skończyłem książkę o Wielkim Księdzu, o o. Dolindo "Jezu, Ty się tym zajmij" . Gorąco polecam.


środa, 13 września 2017

Neurologia c.d.

Wczoraj już nic się nie działo więcej. No, chyba, że za "wydarzenie" można uznać fakt, że na obiad podali kawałek kurczaka

Posiłek zdecydowanie lepiej wygląda, niż smakuje. Czy brak soli i innych przypraw wynika z wymogów zdrowotnych pacjentów, nawet tych nie na diecie?


Dziś rano pani przyszła z informacją, że znowu mam nie jeść karmy porannej (normalnie nazywanej "śniadaniem"), mogę jej nawet nie brać, bo ok 11  pojadę karetką na rezonans i wrócę akurat na obiad. Zobaczymy!


Jestem już po rezonansie. To urządzenie prod Simens wcześniej prawdopodobnie służyło w Guantanamo do wymuszania zeznań na terrorystach. Takiej ilości rozmaitych buczeń, stuków, i pokrewnych odgłosów skomasowanych w krótkim czasie nie słyszałem przy jednoczesnym bezruchu osobnika badanego (czytaj: torturowanego) i wciśniętego w wąską rurę. Aż się spytam Michała, skąd te odgłosy. Czy są pochodną pracy magnetronu, czy są specjalnie generowane, żeby obsługa wiedziała w jakiej fazie pracuje urządzenie. Czułem się trochę jak parówka w bułce, a trochę jak w mikrofali. Opis badania ma najpóźniej dotrzeć tu w ciągu trzech dni roboczych, ale często ten termin jest skracany. Aha, badanie miałem robione w innym szpitalu, im Narutowicza. Rozmawiałem z lekarką i pocieszyła mnie, że i tak mnie nie wypuszczą aż będą mieć w ręce wszystkie opisy badań, czyli niestety realny staję się pobyt na weekend. KO-SZMAR!!!

wtorek, 12 września 2017

na neurologii przed śniadaniem

Eh, kurcze, nuda! Noc przeszła spokojnie, sąsiad chrapał umiarkowanie. Mam nadzieję, że ja również.
Już wczoraj mi zapowiedzieli, żebym rano nie jadł śniadania, bo będę miał robioną tomografię. Dziś pielęgniarce podpisałem zgodę na podanie kontrastu przy tym badaniu. Gdy pielęgniarka prowadziła mnie na badanie, to powiedziała, że idę na rezonans magnetyczny (wcześniej zresztą szczegółowo wypytała mnie czy nie mam jakichś metalowych śrub lub rozrusznika), ale w końcu wylądowałam na badaniu EEG. Także odnoszę wrażenie, że tu panuje jakiś mały bałagan i zamieszanie.
Jak wróciłem ze tego EEG mogłem w końcu zjeść śniadanie


Po prostu "rzuca na kolana" Herbata poszła od razu w kanał (zimna, niesłodka i z "kotła"), a  w bufecie kupiłem kubeczek kawy za 5,5zł

poniedziałek, 11 września 2017

Na neurologii dzień 1.

Właśnie kończę pierwszy dzień profilaktycznego pobytu w szpitalu MSW w Krakowie na oddziale neurologicznym. Coś mi ostatnio pamięć szwankuje i postanowiłem to sprawdzić nieco głębiej.
Dziś USG tętnic szyjnych (wszystko w porządku). Jedzenie raczej marne, warunki znośne.

Wycieczka na Liwocz

Wczoraj byliśmy na wycieczce. TU relacja

poniedziałek, 4 września 2017

Rok szkolny 2017/18 ROZPOCZĘTY!

Dziewczyny wróciły ze szkoły. Tzn Zosia ze szkoły, a Klara z przedszkola. Obie rozpoczynają kolejny etap edukacji: Zosia w 4. klasie, a Klara w przedszkolu. W tym roku logistyka nie będzie taka prosta i łatwa, jak w ubiegłym. Rodzice koleżanki Zosi, którzy w ubiegłym roku dowozili Zosię razem z ich córką do szkoły, w tym roku wypisali koleżankę z naszej szkoły. A to nieco komplikuje dostarczanie dziewczynek do placówek oświatowych. Szkoła Zosi i przedszkole Klary zlokalizowane są po przeciwnych stronach miasta. A Klara w niektóre dni zaczyna ćwiczenia już od 7 rano. Piszę "ćwiczenia", bo Klara uczęszcza do przedskola integracyjnego w któym dzieci takie jak ona mają zapewnioną fachową (to się dopiero okaże!) opiekę i zajęcia rehabilitacyjne. W związku z tym Ela znacznie ograniczyła  z zajęcia w fundacji "Ich lepsze jutro", oraz w Poradni Wczesnej Interwencji.

sobota, 2 września 2017

i z wyjazdu pod namiot do Jastrzębiej klasyczne nici

To drugie podejście w tym sezonie do wyjazdu pod namiot. I znowu z powodu złamania pogody, która po ładnym tygodniu "spieprzyła" się na weekend. Specjalnie na ten wyjazd wziąłem urlop, żeby sobie wszystko spakować i wyjechać wcześniej. Jak sprawdziliśmy we czwartek pogodę, to się załamałem i odwołałem wyjazd. Już w nocy z piątku na sobotę prognozowano nadejście frontu zimnego z deszczem, silnym wiatrem i opadami. A to nie sprzyja pobytowi z dziećmi pod namiotem. Niestety, prawdopodobnie już w tym roku kolejnej możliwości wyjazdu testowego pod namiot nie będzie. W następny poniedziałek idę na tydzień do szpitala na badania i będę się chciał jakoś spokojnie spakować na ten wyjazd, bo przecież nie co dzień jedzie się na "wczasy" do szpitala i nie bardzo człowiek wie, co zabrać ze sobą. Nie chcą jednak tracić ładnego piątku wybraliśmy się na wycieczkę w okolicę Dąbrowy Tarnowskiej