.

piątek, 20 marca 2020

Covid-19

No i dożyliśmy ciekawych czasów. Te poprzednie to był tylko "zarys wstępu do przedmowy". Żebyśmy je tylko przeżyli!!


Dziewczyny w domu, o mało go nie chcą roznieść w strzępy. Dobrze, że Zośka ma e-learning i godzinami siedzi nad lekcjami, bo Ela by tego nie przeżyła. A dziś ogłosili, że szkoły będą zamknięte do Wielkanocy. Jak to w ogóle będzie z Wielkanocą?! Jak poświęcimy Baranka, jak odbędziemy świąteczną spowiedź? Czy w Rezurekcji uczestniczyć będziemy "zdalnie"?


Generalnie kicha!!!


Podobnie z poszukiwaniem roboty. Aplikuję m.in. na inżyniera budowy, na Kierownika Robót, na laboranta, na asystenta laboranta, na agenta obsługi płytowej (taki młodszy walizkowy na lotnisku w Balicach) i nic. Uruchomiłem już chyba wszystkich znajomych i czekam. I wcale bym się tym jeszcze nie przejmował, gdyby nie ten fucken wirus. Wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu epidemii zderzymy się ze światową recesją i rynek pracy znowu stanie się rynkiem pracodawcy i popyt na miejsca pracy przewyższy podaż i moja oferta zleci na ostatnie miejsca we wszelkich rankingach.


niedziela, 1 marca 2020

Katar, gardło, jelitówka

Katar nadal trzyma się Klary. Jutro planujemy pójść z nią do kontroli. Zosia ma zapalenie gardła. Ela od czwartku do dziś (niedziela) cierpiała na jakieś dolegliwości jelitowe. W piątek i w sobotę leżała jak "kłoda" i o Bożym Świecie nie wiedziała. Dziś już jest lepiej. Ja mam od piątku do środy opiekę nad tym domowym szpitalem. Dziękujemy Eli za piątkową pomoc i wieczorną dostawę elektrolitów.