.

niedziela, 31 grudnia 2023

W Sylwestra na Jamnej

 Dziś wybraliśmy się na mszę na Jamną. Pojechaliśmy tam pierwszy raz po zmianie ekipy dominikańskiej. Ojciec Andrzej który stworzył ten ośrodek został przeniesiony do Tarnobrzegu i rządy w Ośrodku objęli młodzi Dominikanie. Czy zmiana wyjdzie Ośrodkowi na dobre, to czas pokaże. Narazie dostrzegliśmy, że z osób cywilnych z poprzedniej ekipy nie pozostał nikt. Czyżby "nowa miotła" pozamiatała, czy też starzy odeszli "na znak protestu"?

 Sama Eucharystia i jej oprawa nie zmieniły się wiele. Na dole jak zawsze była kawa, ale bez ciasta. Może to tylko stan chwilowy. 

Na wybiegu odnotowaliśmy obecność alpak, które przybyły tu z Cieżkowic i ponoć zamierzają zagościć  na Jamnej na dłużej









sobota, 30 grudnia 2023

Drugi raz na nartach

 W sobotę 30 grudnia znowu pojechaliśmy na naukę jazdy na nartach. Znowu z panem Szczepanem. Trochę się obawiałem tej lekcji, bo druga lekcja bywa bardziej przełomowa, niż pierwsza. Na pierwszej mamy element nowości, a na drugiej efekt ten zamienia się miejscami z obawą i strachem. Trochę tak było tym razem. Ale szczęśliwie dobrnęliśmy do końca 45 minutowej lekcji. Póki co Klara wyraża chęć na kolejną lekcję.



Gdy Klara brała lekcję, tata zjechał sobie 10 razy, a mama potem, gdy całe... 5. Najeździliśmy się jak SMOKI!

sobota, 16 grudnia 2023

Pierwszy raz z Klarą na nartach

 Już w ubiegłym sezonie mieliśmy w planie rozpocząć naukę jazdy Klary na nartach. Ale nie wyszło, więc w tym roku postanowiłem "coś z tym zrobić". Okazało się, że nie mieliśmy dla Klary kombinezonu, bo już zdążyła wyrosnąć, zanim żeśmy się na te narty wybrali. Na szczęście pożyczyłem na próbę od pani Beaty, kombinezon spasował i zamówiłem instruktora na Jurasówce na godzinę jedenastą. Pan Szczepan okazał się sympatycznym młodym facetem z właściwym podejściem do dzieci. Obawialiśmy się, że Klara się zniechęci i porzuci tę naukę, zanim ją na dobre rozpocznie. Ale nie, dokończyła prawie spokojnie lekcję do końca i... chce więcej. Póki co na ferie planujemy wyjazd na Podkarpacie.



niedziela, 10 grudnia 2023

Karmnik

Po ubiegłorocznym sezonie dokarmiania ptaków już sądziłem że nie wrócimy do tego, a to z dwóch powodów. Po pierwsze strasznie mieliśmy zasrany balkon i gdyby to tylko nasz byl zasrany, to nie byłoby tak źle, ale zasrany był też balkon sąsiadki poniżej i prosiła nas żebyśmy już tego nie praktykowali, oraz po drugie, że jakoś niechętnie ptaki- oprócz sikor- nie przylatywały. Tydzień temu, gdy niespodziewanie sypnął obfity śnieg, tak że musiałem dwa razy w ciągu doby odśnieżać podjazd do garażu zapytałem sąsiadki, czy gdybym nieco zmienił lokalizację karmnika, tak żeby oszczędzić nasze balkony, to czy nie będzie miała nic przeciwko temu. Sąsiadka, miła pani, emerytowana nauczycielka, zgodziła się. Karmnik zawiesiłem na drzewcu flagi i wysunąłem na jakiś metr od balkonu w kierunku gałązi brzozy. Ptaki mają więc blisko bezpieczne miejsce do spokojnej konsumpcji ziaren i nie muszą obsrywać barierek i balkonu. Przynajmniej na razie. Sikory, w tym najwięcej bogatki rzuciły się na ziarna słonecznika jak "dzikie bestie". Wczoraj zainstalowałem aparat (stary, bo nowy zwróciłem do sklepu) i oto co wpadło mi w obiektyw:

Sikora sosnówka

Kowalik

Sikora modra

Dzięcioł duży

Sierpówka