.

wtorek, 13 kwietnia 2021

Łaziło, łaziło aż przylazło

 To co ostatnio po Eli "łaziło" to był Covid. Na mnie też wlazło i na Zośkę. Mi wlazło w płuca, także nabawiłem się śródmiąższowego zapalenia płuc. Darło mi te płuca razem z oskrzelami. Na szczęście Robert wyprowadzil mnie na prostą, bo bez niego pewnie wylądowałbym w szpitalu. Obecnie jestem już czwarty tydzień na zwolnieniu, ale od poniedziałku planuję wrócić do roboty, ale na "zdalną"


Dziś zrobiłem RTG płuc, zobaczymy co mi tam wyjdzie. Mam jeszcze zrobić morfologię i próby wątrobowe i nerkowe. Bo podobno to "siada" najczęściej i nawet ludzie o tym nie wiedza, bo ich lekarze nie kierują na badania kontrolne. Zwłaszcza tych co przechorowali covida w domu.

Zosia i Klarcia chodzą do szkoły i przedszkola. Zośka w piątek wzięła dawkę szczepionki przeciwalergicznej i dwa dni ręką ruszyć nie mogła. Klarcia coś dziwnie pokaszluje (covida napewno przeszła razem z nami, ale bez objawów jakichkolwiek) i jutro idzie na osłuchanie do swojej pani doktor.


Narty pochowane, rowery przygotowane, ale słabym okropnie.