.

wtorek, 6 lipca 2021

Mazury dzień 10.

 Dziś rodzinna wycieczka rowerowa. gospodarz w Pieckach polecał okolice Kruklanek, więc wyszukaliśmy Trasę dookoła jeziora Gołdopiwo, a żeby nie było za mało kilomerów dodaliśmy jeszcze pętlę wokół jeziora Krzywa Kuta. Z Krzywą Kutą mam wspomnienia, gdyż "za młodu" razem z chłopakami z podwórka byliśmy w pamiętnej wyprawie z namiotami. Mam mgliste wspomnienia z tego wyjazdu i do końca nie wiem czy są one z tego, czy z jakiegoś innego z tym samym towarzystwem. Byliśmy wówczas w miejscowości Jakunówko. Zamierzałem zajechać na to pole biwakowe, ale... już go tam nie ma. Z Jakunówka nie pamiętam KOMPLETNIE NIC! Z Monkiń na Suwalszczyźnie pamiętam sklep ówczesnego GS, gdzie kupowaliśmy chleb i lurowate piwo, a z Jakunówka nie pamiętam ani szczegółu. Spróbuję odświerzyć pamięć jak wrócę do domu zdjęciami. P.S. sprawdziłem i... nie mam zdjęć, pewnie to stąd tak mgliste wspomnienia


Do Kruklanek dojeżdżamy z rowerami na dachu i zaczynamy pętlę od... zgubienia szlaku rowerowego. Nic to, mapa w telefonie pomaga na złapanie go "po drodze"bez konieczności zawracania . Droga biegnie wzdłuż zachodniego brzegu jeziora Gołdopiwo (chyba czas na jakieś piwo po południu w Giżycku). Ładny brzeg z przejrzystym lasem, od czasu do czasu pola namiotowe czy kampingi. Ale od turystów się nie roi, właściwie nie widać żadnych wczasowiczów.


Dojeżdżamy do wsi Przerwanki. Tutaj na rzece Sapina jest śluza dla kajakarzy. Podjeżdżamy pod ten hydrotechniczny obiekt. Jest to najmniejsza i najmłodsza z czynnych mazurkich śluz. Została wybudowania przy okazji niedokończonej budowy Kanału Mazurskiego, jako element regulacji poziomu wody aby utrzymywać odpowiedni poziom wody w kanale. Na Sapinie obowiązuje zakaz używania silników, więc żadne większe łodzie się tu nie pojawiają. Tylko kajakarze spływający szlakiem Sapiny. Akurat od drugiej strony przyjachał pan śluzowy. Obiekt ogrodzony, więc nie podejdziemy zbyt blisko. Zagajam śluzowego, jak odkrywam przed nim, że też pracuję w Wodach Polskich zaczyna się miła rozmowa. Niedaleko śluzy są gościnne domki dla pracowników, wynajmowane analogicznie jak nasze mieszkanie w Giżycku. Różnią się tym, że do najbliższego sklepu jest ze dwa kilometry. Pytam też o rzekę. Jest łatwa i w ubiegłym roku była licznie odwiedzana, w tym jakby sezon dla niej jeszcze się nie zaczął. Odcinki rzeczne na tym szlaku nie są długie, szlak wiedzie głównie rynnowymi jeziorami (jez. Kruklin, Gołdopiwo, Wilkus, Stręgiel, Święcajny, Mamry). TU opis szlaku

Wracamy kilkaset metrów i wjeżdżamy na szlak pieszy. To widać po jakości drogi, ale dajemy radę. Dojeżdżamy do wsi Wilkus. Zagubiona wioska, może ew trzy chaty w lesie nad jeziorem Wilkus, droga łącząca ją ze światem do mazurska szutrówka, nawet nie ma do niej drogowskazu.


Dojeżdżamy do miejscowości Kuty, tam robimy sobie postój przy sklepie, zwiedzamy zabytkowy XVI kościół i jedziemy do Jakunówka. Nie szukam zbyt intensywnie pola namiotowego sprzed 30 lat i jedzimy dalej prawie beż zatrzymywania do Kruklanek, gdzie obiadem kończymy wycieczkę.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz