Narty na Magurze
Dziś z Zosią pojechaliśmy na narciochy na Magurę (Małastowską). Mieliśmy jechać z Michałem i jego dziewczynami, ale rozbolała go noga i zrezygnował. Rozpatrywałem też możliwość wyjazdu całą rodziną, ale sprawa rozbiła się o warunki w barze na stoku. Nie mogąc sprawdzić jakie one są zrezygnowaliśmy ze wspólnego wyjazdu. I dobrze, bo warunki w barze na pewno nie sprzyjałyby na siedzenie przez cztery godziny z dwulatkiem. A jakby trzeba było ją przebrać, no to klapa kompletna. Kibelek wołał o pomstę do nieba. Wpadliśmy z Zośką na pomysł, aby w takich miejscach stworzyć specjalny pokój dla "matki z dzieckiem" Gdy jedno z rodziców korzysta z tras i wyciągu, drugie w specjalnym pokoju wyposażonym z możliwość podgrzania butelki albo zupki dla malucha i ewentualnie zmianę pieluchy w normalnych warunkach, na pewno spotkałoby się ze sporym zainteresowaniem. Nawet gdyby to kosztować miało symboliczną złotówkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz