Kolędowanie kontra rotawirus
Wczoraj u Pawła odbyło się doroczne Kolędowanie. Wszyscy karnie przybyli z wyjątkiem nas. Mnie w piątek rano rozłożył jakiś wirus, który zainfekował moje kiszki skutecznie wyrzucając z ich wnętrza wszystko, co tam wpadało. I to dwukierunkowo!
Klara też trochę była osłabiona. Trochę ją czyściło i była totalnie osowiała, co oznacza że musiało z nią być "coś nie tak"
Zosia za to zdrowa jak rydz wczorajcze popołudnie spędziła na urodzinach u Zuzi w Skrzyszowie.
Ela też wieczorem miała dreszcze i burczało jej w brzuchu, ale na szczęście ocalała. Gdyby ona zaniemogła, byłaby to totalna katastrofa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz