Wczoraj dzień nie był zbyt obfity wydarzenia. Na początek zwiedziliśmy park drogowskazów w Witnicy. Następnie podjechaliśmy nad jezioro Wielkie na wieżę widokową oraz pomoczyć nogi oraz spodenki (to Klara). Niedaleko Witnicy leży wieś o dziwnie znajomej nazwie: Mościce. Postanowiliśmy tam zajechać i być może powstanie z tej wizyty oddzielny film z cyklu "Mościce spacerkiem w koło domu" na moim kanale YouTube. Obiad zjedliśmy w Witnicy i kupiliśmy zupę na następny dzień.
 |
Taplanko w jeziorze Wielkim |
 |
W Mościcach |
 |
W czasie porannej przebieżki rowerowej |
 |
Pradolina toruńsko-eberswaldzka |
 |
Pradziewczyny na tle pradoliny |
 |
Wysypka ale czy to szkarlatyna? |
Na dziś plany były jeszcze skromniejsze niż na wczoraj. W zasadzie mieliśmy wyjść tylko na pobliską morenę czołową na której zbudowano wieżę widokową w pięknym widokiem na pradolinę toruńsko-eberswaldzką. Ponieważ Klarze na rączkach i nóżkach rozwija się jakaś wysypka, Ela postanowiła podjechać w Witnicy do ośrodka zdrowia po poradę. Pani doktor stwierdziła że być może jest to szkarlatyna. Przepisała antybiotyk i zaleciła kupić w aptece test na obecność paciorkowca. W Witnicy w obu aptekach takowego testu nie było dostaliśmy informację od pani aptekarki że jest sąsiedniej gminie w Krzeszycach. Czym prędzej tam pojechaliśmy i faktycznie udało kupić się stosowny test. Test wypadł negatywnie czego się można było spodziewać zwłaszcza że Klara oprócz wysypki nie ma żadnych typowych lub mniej typowych objawów żadnego zakażenia ani gorączki ani zaczerwienionego gardła ani obrzęków. Osobiście podejrzewam że wysypka jest skutkiem zastosowania we wtorek preparatu antykomarowego zawierającego deet. I tak z planowanej krótkiej wycieczki zrobiło się kilka godzin jeżdżenia po lekarzach. Teraz jest godzina 21:46 i w zasadzie w połowie jesteśmy spakowani. Rowery są już na dachu samochodu, a jutro około 10:00 przyjdzie pan kierownik obiektu odebrać od nas klucze do mieszkania. Na odbiór kluczy w Podgórzynie i jestem już z panią umówiony na telefon.
Mi wczoraj i dzisiaj udało się zrobić poranne krótkie przebieżki rowerowe. Co roku takie przebieżki wykonuje, czasem nawet Elżbietą, nie zawsze jest to oczywiście możliwe i w tym roku nie za bardzo się to udaje. Osobiście uwielbiam takie poranne wycieczki zupełnie nieznanych rejonach. Można zobaczyć rejon w którym się wypoczywa nie co od tylnych drzwi (czyli od pól łąk i innych nieużytków).