Ela z Zosią są już w Gdańsku. A my z Klarą rządzimy w domu na całego. Dzień minął wyczerpująco:
- Pobutka 5:10 (tak jakbym szedł do pracy)
- 7:02 odjazd Pendolino z dworca głównego
- 7:15 Klara już w szkole
- 9:00 Rada Budowy via Teams
- 11:20 odbieram Klarę ze szkoły
- 12:00 Klara zaczyna zajęcia fizjoteraputyczne w Gabi-Net
- 12:30 zaprowadzamy mój stary rower do serwisu, naprawy wymaga przerzutka
- 12:45 odbieramy paczkę dla Eli z Shot Premium sklep z alkoholem
- 13:30 jemy pierwsze danie: zupa ogórkowa
- 15:40 Klara ma robione USG tarczycy z MCM
- 16:15 robimy weekendowe zakupy w Biedronce
- 17:00 jemy lody u Pingwinka
- 17:15 jemy na drugie makaron z sosem pomidorowym
- 17:30- do teraz- leżymy "bykiem" przed TV
We środę odbyłem sesję masażu na mój bolący bark i na dwa dni odstawiłem leki przeciwbólowe. Ale niestety tej nocy musiałem po nie sięgnąć. USG barku nie wykzało żednrgo potencjalnego źródła dolegliwości. Prawdopodobnie wina leży w kręgach szyjnych. W poniedziałek mam mieć wykonany rezonans kręgów szyjnych. Zobaczymy co wykaże.
Ela z Zosią już po wycieczce do oliwskiej katedry. Pogoda w Gdańsku ładna, ale jak zwykle wieje. U nas zresztą podobnie.
Na tą sobotę miałem chytry plan. Chciałem podrzucić Klarę do babci już w piątek i na całą sobotę, a samemu pójść w końcu na jakąś większą, górską wyprawę. W planach było wejście na Babią Górę od słowackiej strony. Niestety, babcia jak tylko usłyszała co ją czeka, od razu stan jej zdrowia uległ gwałtownemu załamaniu. I nici z wycieczki. Niestety, moja mam już nie nadaje się na opiekunkę. Zwłaszcza że Klara jest wymagającą podopieczną.
No to masz trudny czas, ale jak widać dobrze sobie z Klarą radzicie :) A jak Klara radzi sobie z aparatem na zęby - próbowała nosić?
OdpowiedzUsuń