.

niedziela, 2 kwietnia 2017

Piękny Weekend

I za nami pierwszy weekend tego wiosennego lata. W sobotę do południa razem z Zosią pojechaliśmy zbierać geocashe do Zalasowej, Szynwałdu i Skrzyszowa. Dlaczego tak daleko, skoro w Tarnowie jest pełno nowych keszy? Bo tam jest początek kesza o nazwie "Wolno Toczy Wody" dotyczący Wątoku. Finał, czyli kesz docelowy znajduje się niedaleko nas, ale żeby go odnaleźć, trzeba podjąć dwa wcześniejsze. Pierwszy z nich jest schowany u źródeł Wątoku, Ale pomimo usilnych poszukiwać kesza u źródeł nie znaleźliśmy, więc i finału nie damy rady podjąć. W Skrzyszowie podjęliśmy kesza na zaporze na potoku Korzeń. Swego czasu "o mało co" nie budowalibyśmy tej zapory, ale przetarg przeszedł nam koło nosa. Szkoda, bo zapora piękna, a i jeziorko pięknie wkomponowane w okolicę






Po obiedzie pojechaliśmy z Elą i Klarą na pierwszą część Velo Dunajec.W ubiegłym roku też tę części zrobiliśmy i miałem w planie dokończyć całe
Velo, ale nie udało się. W tym roku zrobimy to, ale chcę zacząć od nowa.




W niedzielę pojechaliśmy na mszę na Jamną. Po kawie u ojca Andrzeja, podjechaliśmy w miłym towarzystwie Ani i Józefa, oraz Hani, Iwonki i Pawła do Bukowca a z tamtąd poszliśmy do jaskini Diabla Dziura. Tam z kolei jest Earthcash, czyli specjalny rodzaj kesza, którego aby zaliczyć, trzeba iść w teren i zdobyć odpowiedzi na klika pytań postawionych przez założyciela skrytki. Potem te odpowiedzi trzeba wysłać do weryfikacji do autora, który zdecyduje o zaliczeniu, bądź nie kesza. Może uda mi się jeszcze dziś zebrać odpowiedzi w "kupę" i wysłać w celu zaliczenia. Nawiasem mówiąc ostanie zdobycie tego geologicznego kesza miało miejsce w 2015. Zrobiliśmy rundkę ok 2 km i wróciliśmy do domu na obiad.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz