Pogoda była iście zimowa. Stalowo-szare chmury z których co jakiś czas posypywał śnieżek. Temperatura jakieś minus 4 stopnie, ale z wiatrem odczuwalna to minus osiem stopni Celcjusza. Także stópki i rączki mi zmarzły i nie odtajały aż do powrotu do domu.
![]() |
Cisówka w paśmie Pienin Spiskich, w głębi na prawo Kuraszowski Wierch, na lewo Pieskowy Wierch- to mało znane góry: Pogórze Gubałowsko-Spiskie |
![]() |
Góra Żar |
![]() |
Trzy Korony, Nowa Góra, Macelak, Flaki, Ula. Na pierwszym planie Majerz |
W Kluszkowcach nie byłem przysłowiowe "całe wieki". Ośrodek posiada trzy wyciągi krzesełkowe i kilka mniejszych "talerzyków" przeznaczonych jednak dla początkujących.
Tras jest kilka, każda wariantowa i wzajemnie się łączące. Fajne jest to, że wszystkie wyciągi schodzą się na szczycie góry i zawsze można zjechać każdą trasą. Krzesła są trzy: jedno stare dwuosobowe i dwa cztero. Ludzi było bardzo dużo, ale w kolejkach nie stało się dłużej niż 2 minuty. Na stoku śnieg techniczny, ale z racji dużej frekwencji szybko pojawił się lód, zwłaszcza na czerwonych odcinkach.
Dużo było szkółek dziecięcych, co wymagało szczególnej uwagi i wymuszało ostrożną jazdę. O szaleństwach metodą carvingową można było zapomnieć.
Ela z Klarą zabawiały się w tzw "Kulkach", czyli w sali zabaw dziecięcych na Piaskówce. Klara bawiła się z koleżanką Zuzią, a Ela z mamą Zuzi, Agnieszką toczyły filozoficzne dysputy.
Zofia natomiast w niedzielę wybrała się z koleżanką i jej tatą na wieczorną jazdę do Tylicza na Masterski i tam próbowała swych sił na ...snowbordzie. Początki jak to zwykle bywa nie były łatwe.
Każdy więc robi to co lubi. Szkoda tylko że każdy osobno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz