Klara przywlekła z przedszkola jakiegoś francowatego wirusa. Gdyby był wielkości co najmniej mola, można byłoby go zgnieść dłońmi i byłoby po problemie. A tak, to każdy z nas go załapał. Ja mam zwolnienie, bo katar i przyległe dolegliwości wczoraj w pracy mnie rozsadzały. Klara też dziś rano była jakaś osowiała, ale Ela zawiozła ją do przedszkola. Wkrótce jednak dostała telefon, że Klara ma 37,5 i pasuje ją zabrać do domu. Więc jest w domu. Ela chciała od razu pójść do lekarza, ale żaden z dwóch, do których Klara jest zapisana w tym tygodniu nie przyjmuje. Ale od czego niezawodna ciocia Ela? Krótka konsultacja telefoniczna i już leci lekarstwo do buzi.
W sobotę wybraliśmy się na rowerową wycieczkę, ale.... . O tym co tam się wydarzyło przeczytać można TU
Wczoraj Zosia miała całodzienny występ w tarnowskim teatrze ze sztuką "Za zamkniętymi oczami". No i niedziela tym samym w domu. No bo tak: trzeba ją zawieźć rano do teatru, potem około 13 zawieźć jej obiad, no i jechać po występie aby ją przywieźć. Rano na 8:30 podczas mszy Klara tak się rozbrykała, że aż proboszcz musiał zwiesić głos podczas odczytywania listu biskupa, żeby dać się jej wypowiedzieć. Miło ze strony proboszcza, ale wyszedłem z nią za zewnątrz. Na szczęście była ładna pogoda. Zauważam, że im wcześniejsza msza, tym Klara zachowuje się aktywniej, co tylko dla niej jest fajne.
Koniec kwietnia, to koniec rozliczeń podatkowych z urzędami skarbowymi. Jeśli nie macie komu przekazać 1% swojego podatku, to pomyślcie o naszej Klarce. Aby dokonać odliczenia należy w PITcie wskazać fundację "Zdążyć z Pomocą" której Klara jest podopieczną. W tym celu należy wpisać numer KRS Fundacji: 0000037904 i w rubryce "cel szczegółowy" wpisać 28834- Sadowska Klara