Maj mija nam słabo bo:
- zimno
- imprezowo
- deszczowo
- rowerowo "pod psem"
Maj mija nam słabo bo:
Emocje sięgały zenitu. Apogeum podczas kluczowego momentu. Na szczęście Klara nie wykonała niczego nie przewidzianego i nie oczekiwanego.
Uroczyste przyjęcie w restauracji Różana przy Batorego 19. Tort, prezenty.
Na koniec dnia wybraliśmy się we dwójkę z Klarą ubraną w białą suknię pod kapliczkę przy Czarnej Drodze. Jesteśmy tam stałymi "bywalcami" i Klara jest bardzo lubiana przez tą małą społeczność. Pani Ula wyraziła swoje zdziwienie naszą obecnością i prosiła, że byśmy przyszli w poniedziałek. Na koniec Majówki wszyszcy szczerze odśpiewali Klarze "Życzymy, życzymy, zdrowia, i szczęścia, i błogosławieństwa" , aż mi się łezka zakręciła.
W poniedziałek były na majówce już prezenty. Ale Klara zrobiła nam straszną niespodziankę. Otrzymała bukiecik białych goździków i sama, przez nikogo nie zachęcana poszła i złożyła je przy figurze. Wszystkim "szczenki" opadły jak kopary.