Intensywny czwartek
Klara ciągle jeździ do Rzeszowa na zajęcia rehabilitacyjne. Dziś nawet wyjechały wcześniej niż zwykle, bo już o 7:15. Ponieważ dziś mamy do załatwienia kilka spraw, a Eli nie ma, musiałem wziąć dzień wolnego. Rano więc pomogłem Eli wyruszyć do Rzeszowa, ale przez przypadek zostawiłem w jej samochodzie moje dokumenty od mojej Skody, która oczywiście będzie mi niezbędna w ciągu dnia, aby załatwić te wszystkie sprawy. Dokumenty i kluczyki pojechały do Rzeszowa. Na szczęście szybko się zorientowałem i zadzwoniłem do Eli. Odebrała za trzecim razem. Na szczęście zatrzymała się w "sklepie za rogiem" i szybko zawróciła. Załatwienie spraw będzie więc możliwe.
Klara na zajęciach radzi sobie ponoć całkiem nieźle. "Nieźle", bo Ela nie uczestniczy w tych zajęciach, a to po to, żeby obecność rodzica nie odciągała uwagi dziecka od ćwiczeń. Dziś tylko podczas drugiej tury zajęć Klara była płaczliwa (nie spała w przerwie) i Ela była obecna podczas zajęć, Ale dlaczego nie zrobiła żadnego zdjęcia, tego nie wiem. Czasem ciężko jest zrozumieć moją żonę. Ale będziemy mieli wszystkie filmy z tych zajęć, bo wszystkie są rejestrowane i mogą być udostępnianiane rodzicom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz